Fatalny dzień
Miałem w nocy straszny sen wstałem lewą nogą
Sól zrzuciłem omen ten wróży klęskę srogą
Już zza progu wracam się czuję tracę głowę
Pech przywitał dziwny dzień kot przeleciał drogę
Co za pechowy dzień co za fatalny dzień
Odpukać już a kysz odpukać już a kysz
A do tego w piątek więc kicham parę razy
Niech mnie kopnie szara gęś coś się musi zdarzyć
Tuż za rogiem auta zgrzyt idę wprost pod koła
Płacę mandat co za wstyd śmiechy dookoła
Co za pechowy dzień co za fatalny dzień
Odpukać już a kysz odpukać już a kysz
Więc pobiegłem wściekły zły na oślep w rozterce
Widzę dziewczę roni łzy nad zbitym lusterkiem
Nie płacz proszę miła ma dam ci serce w darze
Niech pechowe szczęścia dwa teraz chodzą w parze
To był wspaniały dzień to był cudowny dzień
Bo w ten dzień pechowy dzień zakochałem się