Hej Hej Hej


To się w niej rozrasta to się w niej rozsiada a
Mości się nabiera masy zaraz zacznie gryźć
On całkiem gubi się w przedziwnych stanach jej podgorączkowych
Choć zastanawia go ten przypływ ciepła i łagodność w mowie

Ona tej miłości w sobie nie donosi i
Ona ten zarodek szczęścia chce wyskro obać
Póki czas nim żerdzi żeber nie obsiądą ą
Motyle od których pęcznieć jej zaczyna brzuch
Nim serce popchnie krew co plamą się rozleje na poliku u
Nim przez źrenicy czerń przeskoczy iskra która powie wszystko

Hej hej hej
Hej hej hej
Hej hej hej
Hej hej hej

Hej hej hej
Hej hej hej
Hej hej hej
Hej hej hej
Hej hej hej