Henryk Wujek


Po jednej stronie stali wałkonie
Po drugiej przeciwległej stali chuje
Pomiędzy nimi siedzieli imbecyle i
To właśnie do nich mówił Henryk Wujek
Mówił wyraźnie i bardzo powoli
Imbecyle jednak nic nie rozumieli
„Papież przyjedzie i pobłogosławi"
Na Wujka mowę swą odpowiedź mieli

Czy to normalne
Czy tak się teraz dzieje
Że prosto w oczy moje mi się śmiejesz
Czy to normalne
Czy czasy tak stanowią
Że w moim domu na mój dywan plują

Wałkonie spali lub gazety czytali
Po drugiej stronie zapanował chaos
Rozeszły się wieści że dawać będą jeszcze
Tyle ile do kieszeni się zmieści
Henryk Wujek próżno o spokój błagał
W tym bajzlu nikt go słuchać nie chciał
Zrezygnowany w końcu opuścił swoje włości
Cofnął się w imię solidarności i miłości

Czy to normalne
Czy tak się teraz dzieje
Że prosto w oczy z moich praw się śmiejesz
Czy to normalne
Czy to są czasu znaki
Że uczą mnie jak kochać swe dzieciaki

Czy to normalne
Czy tak się teraz dzieje
Że prosto w oczy z moich praw się śmiejesz
Czy to normalne
Czy to są czasu znaki
Że uczą mnie jak kochać swe dzieciaki

Czy to normalne
Czy tak się teraz dzieje
Że prosto w oczy moje mi się śmiejesz
Czy to normalne
Czy czasy tak stanowią
Że w moim domu na mój dywan plują

Czy to normalne
Czy tak się teraz dzieje
Że prosto w oczy z moich praw się śmiejesz
Czy to normalne
Czy to są czasu znaki
Że uczą mnie jak kochać swe dzieciaki