Konfrontacja
Konfrontacja sprawdź to
Nigdy nie sprzedałem choć miałem takich akcji parę
Życie szare ścierwo w uniformie
Niczym kat wymierza kare się nie mieści w pale
Zakręceni pozostali jak szczury w kanele
A ci co dali radę są z nami dalej
RPK podziemie wita ulicy dialekt
Na przekór jebanym psom mendziaki won won
Zaczajacie się i czekacie na błąd
Niby skąd jebany pies ma większe prawa
Gdzie sprawiedliwość jest skoro kurwa ludzi okrada
To żenada zastanawiam się co za władza
Dlaczego tylko takie pozory stwarza
To to nie sen rozjebusów skala wzrasta
Pobory do psów to dla lamusów okazja
Chcieli się pokazać teraz chodzą z kupą w gaciach
Otaczają bloki przy pomocy wsparcia
Konfrontacja między piekłem a niebem
Kurewska inwazja 997
Niebieska ściemniona karnacja
Kundli szatana zawsze policja jebana
Konfrontacja między piekłem a niebem
Kurewska inwazja 997
Niebieska ściemniona karnacja
Kundli szatana zawsze policja jebana
Konfrontacja między piekłem a niebem
Kurewska inwazja 997
Chcesz to zobaczyć spójrz najpierw na siebie
Po której stronie stoisz i w którą stronę jedziesz
Nie wiem co się dzieje ze światem wokół
Parapety zza zasłony wypełniają wciąż protokół
Z bloków małolaci brani za bandziorkę grubą
14 lat nazwani zorganizowaną grupą
Udowodnij mi że na świecie jest inaczej
Że czas to nie pieniądz że pieniądz wypadł z marzeń
Że kręcić nikt nie musi że kozackiej pracy w chuj
Że konfidenci rury zasłużenie kopią gnój
Stój bo wyobrazisz sobie za wiele
Prawda jest bolesna żądzą kurwy i cwele
Niewiele jest tych twarzy które w oczy mówią prawdę
Ziomek cię wystawi kurwa w ryj mu pluj miej charakter
Konfrontacja między piekłem a niebem
Kurewska inwazja 997
Niebieska ściemniona karnacja
Kundli szatana zawsze policja jebana
Konfrontacja między piekłem a niebem
Kurewska inwazja 997
Niebieska ściemniona karnacja
Kundli szatana zawsze policja jebana