Meduza
Z grot czarnych które rzeźbi sen i obłąkanie
Z podziemi gdzie wśród ognia żyje płaz
Potok łez moich w zamęcie i pianie
Zapada w głuche bezdźwięczne otchłanie
Gdzie Bóg się wyparł nas
Gdzie Bóg się wyparł nas
Zębate wieże i skaliste grody
Księżyce krwawe zatopione w mgle
Miraże świateł lodowe ogrody
I widm okropnych wyjące narody
Co szarpią mnie
Ty żyjesz w raju ja mrę na Golgocie
Na kresach duszy gdzie Magog i Gog
Grudę Twej ziemi rozbijam w tęsknocie
By Twoich świątyń iskrzyły się krocie
I pełznę w mrok
Ty żyjesz w raju ja mrę na Golgocie
Na kresach duszy gdzie Magog i Gog
Grudę Twej ziemi rozbijam w tęsknocie
By Twoich świątyń iskrzyły się krocie
I pełznę w mrok
Ja matka bogów niosę Ciebie w łonie
Choć nad mą głową syczy wężów gniew
I patrzę w zimne ołowiane tonie
Serce mgłą krwawą jeszcze Ci wyzionie
Ja matka bogów niosę Ciebie w łonie
Choć nad mą głową syczy wężów gniew
I patrzę w zimne ołowiane tonie
Serce mgłą krwawą jeszcze Ci wyzionie
Ty żyjesz w raju ja mrę na Golgocie
Na kresach duszy gdzie Magog i Gog
Grudę Twej ziemi rozbijam w tęsknocie
By Twoich świątyń iskrzyły się krocie
I pełznę w mrok