Nie mogę przestać


Mama prosiła mnie synu nie rapuj
A dzisiaj przynoszę jej kanapki z rapu
I żyje bez strachu jak Paluch
Dopiero mam zamiar wkurwić pedałów
Jak wyciągnę nowa X5 z salonu
To na bank przestaną się wozić pomału
Ziomki mi mówimy przestań
Nikt tu jeszcze nigdy się nie wybił z tego miejsca
Dupy mi mówiły przestań
Dziś by dały dupy żeby siedzieć po backstagach
Ta muzyka uzależnia
Będąc z tobą szczery to innego życia nie znam
I nie trafiłem do pierdla
Choć jako małolat się bujałem po komendach
Wiem ze miało mnie tu teraz być
Ale nie wierzyłem w to co powiesz ty i ty
Każdy z nich w sumie
Ciągle mi powtarzał że czegoś nie umiem
Czego nie rozumiesz
Jak mi w rozumie nie siedzisz
Nie zadawaj pytań kiedy nie chcesz odpowiedzi
Kiedy moje flow to leci
Typie twoje leży
A w to co czasem nawijasz chyba sam nie wierzysz

Tam skąd pochodzę śmierć to ucieczka
Pamiętam jak zdjąłem ze sznurów ziomeczka
I nieraz ląduję na deskach
A nawet nie myślę że mógłbym już nie wstać
Znów wrzucam słowa na bity
Bo kocham to bardzo
I nie mogę przestać
Tam skąd pochodzę śmierć to ucieczka
Pamiętam jak zdjąłem ze sznurów ziomeczka
I nieraz ląduję na deskach
A nawet nie myślę że mógłbym już nie wstać
Znów wrzucam słowa na bity
Bo kocham to bardzo
I nie mogę przestać

Policjant mnie straszył miał w chuj paragrafów
Dzisiaj już przez to nie robiłbym rapu
I chodziłbym w strachu przez bramy
Bo do końca życia bym nie zmył tej szramy
Więc sprzedałem rapy nie ziomów na pałach
Kolejne solo znów blanta odpalam
Ziomki mi mówiły przestań
Jakby o coś pytał nawet nie mów mu gdzie mieszkasz
Dupy mi mówiły przestań
Dziś widzą rapera
I na ucho mówią weź nas
A ja mówię sobie przestań
To już nie te czasy kiedy leciałeś jak bestia
I nie odklepię na deskach
Choć szpony nałogów ciągle nie dają mi przestać
Whisky po koncertach
Ciągle te aftery zamiast spokojnie odespać
Ciągle uskuteczniam to czego bym nie chciał
Jebane demony w mojej głowie mówię leć tam
A ce rodzinę dla dziecka
Widzę co się dzieje przecież z ziomami po kreskach
Nie przestanę zrobię wszystko
Całe moje życie to ten pierd hip hop

Tam skąd pochodzę śmierć to ucieczka
Pamiętam jak zdjąłem ze sznurów ziomeczka
I nieraz ląduję na deskach
A nawet nie myślę że mógłbym już nie wstać
Znów wrzucam słowa na bity
Bo kocham to bardzo
I nie mogę przestać
Tam skąd pochodzę śmierć to ucieczka
Pamiętam jak zdjąłem ze sznurów ziomeczka
I nieraz ląduję na deskach
A nawet nie myślę że mógłbym już nie wstać
Znów wrzucam słowa na bity
Bo kocham to bardzo
I nie mogę przestać