O Krok
Chyba za długo byłem sam
Bo nie potrafię gadać z ludźmi
Nawet ci których lubię wydają mi się nudni
Jesteśmy równi każde z nas jak wolna cząstka
Cały czas się błąka po ciemnych zakątkach próżni
Uciekam przed nieznanym łapiąc co się da
Zamiast w stronę zmiany biec jak B.O.K
Nie lubię robić sobie reklamy o to ja
Tylko kiedy się mijamy udaję że wszystko gra
Tak naprawdę na języku czuję gorzki smak porażki
Żyję snując błędne wnioski przymierzając maski
Mam dość rozkmin chcę jedynie znać odpowiedź
Ile muszę spalić trawki aby o tobie zapomnieć
Chyba za długo
Chyba za długo byłem sam
Bo dziś mi trudno cieszyć się tym co mam
O krok przed burzą
O jeden krok przed burzą gnam
Zazdroszczę ludziom którzy łudzą się że mają plan
Schodzę na trzepak na biwak
Jagiełło się zwija jak dywan
A jakby pan władza chciał trzepać
To byłaby zima stulecia
Powoli się kończę zaczynać
Wszyscy tu są jak rodzina
A jakby pan władza zapytał
To nie wiem jak on się nazywa
Ziomek rozwija sreberko
A ja się będę zawijać
Nie wiem ile tego pękło
Ostatnia lufa za przyjaźń
Ochrzczony w basenie z wódką
Na zawsze zostajesz jej kurwą
Aż karma ci szepnie do ucha
Że nadzieja umiera jutro
A ja (a ja)
Tyle siedzę w samotności, że nie cierpię siebie już (już już)
Spaliłem wszystko mosty i przeszedłem rzekę już
Jaram ten wed bo mnie już nie jara nic (nie jara nic)
I tylko ty nie dawałaś mi umrzeć
W tych czasach gdy nie dawałaś mi żyć
Chyba za długo
Chyba za długo byłem sam
Bo dziś mi trudno cieszyć się tym co mam
O krok przed burzą
O jeden krok przed burzą gnam
Zazdroszczę ludziom którzy łudzą się że mają plan
Chyba za długo
Chyba za długo byłem sam
Bo dziś mi trudno cieszyć się tym co mam
O krok przed burzą
O jeden krok przed burzą gnam
Zazdroszczę ludziom którzy łudzą się że mają plan