Od Kołyski Aż Po Grób


Duży stres
Burzy krew
Kusi mnie
Wróży źle
Wróży mgłe
Wróży że
Kruszy krew
Dusi gniew
Suszy łzę (suszy łzę)
Że na dnie że nagle
Widzę mnie
Wstydzę się
Brzydzę że
Upadłem
Słysze szept (słyszę szept)
Gryzę piach
Widzę w snach
Tu jest krach
Czujesz strach
Czuje w nas
Z bólem w świat
Pluje w twarz (pluje w twarz)
Tobie tu
W sobie lód
W grobie chłód
Chłodem grób
Boże cud
Proszę już
Ześlij tu
Naznaczony pogrążony posądzony osądzony osadzony poniżony uwolniony
O to grom chmara pogan
No to dno wiara w Boga
Wiara w zło stara szkoła
Oto On! Droga tego samotnego wojownika
Chłodna dłoń dotyka jego samego jego życia (jego życia)
On umiera on się rodzi on pożera on nadchodzi właśnie teraz
On dowodzi nie przeszkodzi

Gdy zabraknie już mnie
Świat nie zatrzyma się
Będę daleko stąd
Po mnie zostanie głos

Gdy zabraknie już mnie
Świat nie zatrzyma się
Będę daleko stąd
Po mnie zostanie głos

Niosę krzyż
Piętno! To moja Golgota
Herosem dziś dziecko chroni zbroja herosa
Za ciosem idź pierdol wszelakie konsekwencje
Proszę byś serio porażał konkurencje
Zbiór zasad
Nie podążaj moim śladem
Twór wkracza
On pogrąża swoim stanem
Mur zapał
Rodzę się zabiera śmierć
Duch wraca
Chcesz czy nie zabiera dech
Opętany pojebany zrujnowany znowu BOSS
Nawąchany jego stany z tego znany znowu sztos
W progu złość (w progu złość)
To mój bagaż
Mój bałagan
Moja saga
Moja szpada którą władam którą zadam dużą ranę
Tym tytanem pozostanę co pisane co mi dane
To uchwale
Bogu chwale
Naszej Ziemi ukochanej
Naszej Ziemi najeżdżanej
Na tej Ziemi Ja zostanę murem stanę

Gdy zabraknie już mnie
Świat nie zatrzyma się
Będę daleko stąd
Po mnie zostanie głos

Gdy zabraknie już mnie
Świat nie zatrzyma się
Będę daleko stąd
Po mnie zostanie głos

Miejskie choroby sieją zniszczenie
Ciężkie epizody szerzą epidemie
Bezsens tego nadzieją wybawienie
Bezkres złego w imię czego znieczulenie
Do grobowej deski pozostanę zbuntowany
Z tej obranej ścieżki nie zejdę pokonany
Zbyt wiele oddałem żeby tak po prostu polec
Zbyt wiele widziałem żeby to był postu koniec
Ruszyłem na krucjatę
Poczuj artylerie
Zdobyłem aprobatę
Wrogów przezwycięże
Obudziłem psychopatę to wygłodniały pitbul
Wypuściłem watachę stado wygłodniałych wilków
Mimo zmęczenia podąża się słania pielgrzym
Mimo zmęczenia żądza zostania wielkim
Drogi kompanie pozostaw symptomu w bród
Żebym wygrał kampanie
Tak mi dopomóż Bóg

Gdy zabraknie już mnie
Świat nie zatrzyma się
Będę daleko stąd
Po mnie zostanie głos

Gdy zabraknie już mnie
Świat nie zatrzyma się
Będę daleko stąd
Po mnie zostanie głos


Autor(es): DAWID STAREJKI, ADRIAN SWIEZAK