Ogniwo


Ochłoń, ochłoń
Ochłoń po długim dniu
Usiądź tuż obok i mówLub nie mów niczego, posiedźmy w ciszy

Tętno miasta kruszy stropy
W maszynie wmówionych strat
Przeczuwasz podobnie jak ja
Że zamki na piasku nieuchronnie runą

Powoli wiatr rozprasza nam
Narastające wątpliwości

Widzimy brzeg
Widzimy jak
Oddala się
Nieprawda

Uliczny gwar
Sztucznych ogni huk
Nie dla nas to
Ogniwo, ogniwo

Młodość, młodość
Bez dachu nad głową to my
Pod gwiaździstym niebem to my
Jak dzikie rośliny snujemy pędy

Pewność jutra nie odbiera
Odrzuca nasze połączenie od lat
Więc teraz nie chcemy wiedzieć już nic
Już nic

Widzimy brzeg
Widzimy jak
Oddala się
Nieprawda

Uliczny gwar
Sztucznych ogni huk
Nie dla nas to
Ogniwo, ogniwo

Oh oh, oh, nowy brzeg
Oh oh, oh, nowy brzeg
Oh oh, oh, nowy brzeg
Oh oh, oh, nowy brzeg