Przecięty na pół
Przecięty na pół rzucony na stół
Jako karma po dzielonej rasie
Przecięty na pół wyrzucony w dół
Jeszcze się doigrasz Ty kutasie Ty wiesz
Przecięty na pół rzucony na stół
Powieszony za nogi i ręce
Przecięty na pół na ofiarny stół
Podzielona rasa chce mnie więcej nie mniej
Przecięty na pół rzucony na stół
Kto oderwie kawał mój największy
Przecięty na pół porzucony tu
Na talerzu kawał mój najlepszy
Jak to możliwe jest że chcesz mnie największy kęs
Gdy dałem chleba Ci teraz łakniesz mojej krwi
Co dalej
Przecięty na pół rzucony na stół
Danie w swej pełnej całej krasie
Przecięty na pół wiszę głową w dół
Dajcie inkorporowanej masie
Na surowo czy ugotowany
Czekam swego losu niepewnego
Przecięty na pół rzucony na stół
Góry białej dołu czerwonego
Jak to możliwe jest że chcesz mnie największy kęs
Gdy dałem chleba Ci teraz łakniesz mojej krwi
Jak to możliwe jest nie możesz opanować się
Dałem historię wam teraz jako karma trwam
Wy macie winę my mamy rację
A kto ma rację ten stawia kolację
My mamy rację wy macie zgodnie
Niech zapłoną w bramach pochodnie
Wy macie krew na rękach swoich
My mamy honor rycerze w zbroi
Wy macie bombki my mamy gaz
Zatem zapodam jeszcze raz