Siódmy dzień tygodnia
Ona miała tylko dziesięć lat
Szkoła, dom i szara reszta dnia
Siódmy dzień tygodnia płonął jak pochodnia
Gdy w głowie układała życia plan
W moim mieście nic nie dzieje się
Pisała w pamiętniku tuż przed snem
Wciąż te same twarze pozbawione marzeń
Boże, przed tym bagnem ocal mnie
Módlmy się nikt nie woła, ona miała tylko dziesięć lat
Chodźmy stąd, jutro szkoła
O nic mnie nie pytaj, przeczytałam gdzieś
Że całe miasto rok szukało jej
Ona miała tylko dziesięć lat
Wyszła z domu, zniknął po niej ślad
Niepokorne dzieci uciekają z sieci
Kto je złapie gdy uciekną w świat
Módlmy się nikt nie woła, ona miała tylko dziesięć lat
Chodźmy stąd, jutro szkoła, o nic mnie nie pytaj
Przeczytałam gdzieś
Że całe miasto rok szukało jej
Módlmy się nikt nie woła, ona miała tylko dziesięć lat
Chodźmy stąd, jutro szkoła, o nic mnie nie pytaj
Módlmy się nikt nie woła, ona miała tylko dziesięć lat
Chodźmy stąd, jutro szkoła, o nic mnie nie pytaj
Przeczytałam gdzieś
Że całe miasto rok szukało jej
Chodźmy stąd nikt nie woła, chodźmy stąd szukać jej