Ty


Ty
To wzywający co dzień głos
Do piekła wprost do nieba wprost
To cena którą za swój los
Zapłacić mam
Ty
Złota uroda letnich dni
Grudniowych mrozów srebrne łzy
Wiosenny bez jesienny wiatr
To przeznaczenie to mój świat

Ty
To żar i lód i biel i czerń
Nadziei błysk i w sercu cierń
To każdy mój zmieniony dzień
W piekło lub raj
Ty
Radości skro przyczyno łez
Wciąż myślę jak to z tobą jest
Czy jeszcze sto i jedną twarz
Ukrytą masz

Bo gdy do szczętu zwątpię już
Przed czarnym jutrem kryjąc się jak tchórz
Gdy każdą każdą z mych dróg skryje cień
Ty wspomnisz te gwiazdy co świeciły nam
Światu na przekór mnie odnajdziesz tam
I wyczarujesz znów nadziei dzień

Ty
Ktoś kto mi wszystko przetrwać da
I poznać szczęścia smak do cna
I razem powędrować na
Dobre i na złe
Ja
Nie umiem żyć gdy ciebie brak
Pragnę od świtu patrzeć jak
Uśmiech przesyłasz mi spod rzęs
Moje go życia sens to
Ty ty