Urszula kochanowska


Gdy po śmierci w niebiosów przybyłam pustkowie
Bóg długo patrzał na mnie i głaskał po głowie
„Zbliż się do mnie Urszulo poglądasz jak żywa
Zrobię dla cię co zechcesz byś była szczęśliwa"

„Zrób tak Boże szepnęłam by w nieb Twoich krasie
Wszystko było tak samo jak tam w Czarnolasie"
I umilkłam zlękniona i oczy unoszę
By zbadać czy się gniewa że go o to proszę

Uśmiechnął się i skinął i wnet z Bożej łaski
Powstał dom kubek w kubek jak nasz Czarnolaski
I sprzęty i donice rozkwitłego ziela
Tak podobne aż oczom straszno od wesela

I rzekł: „Oto są sprzęty a oto donice
Tylko patrzeć jak przyjdą stęsknieni rodzice
I ja gdy gwiazdy do snu poukładam w niebie
Nieraz do drzwi zapukam by odwiedzić ciebie "

I odszedł a ja zaraz krzątam się jak mogę
Więc nakrywam do stołu omiatam podłogę
I w suknię najróżniejszą ciało przyoblekam
I sen wieczny odpędzam i czuwam i czekam

Już świt pierwszą roznietą złoci się po ścianie
Gdy właśnie słychać stukot i do drzwi pukanie
Więc zrywam się i biegnę wiatr po niebie dzwoni
Serce w piersi zamiera nie
To Bóg nie oni

Canciones más vistas de

Hanna Banaszak en Agosto