
Anioł stróż
Kłam tego ten świat wymagał ode mnie przez długie lata
Kłam bo tylko wtedy furtka do marzeń Ci powie „Zapraszam"
„Kruche jest życie" powiedział mi ziom gdy załamani gadaliśmy szczerze
Wczoraj uciekaliśmy z chemii dziś on ją bierze
Nie wiem czy wierzę na przekór Bogu już wiele razy działałem przecież
Chcąc zrobić coś tutaj o niebo lepiej
Na „Martwej Strefie" jeszcze byłem spoko pełen ideałów
Teraz usuwam drzazgi z połamanych szalup
Życie to dziwka za którą tęsknisz gdy wiesz że odchodzi
Rodzice Nam zazdroszczą tego że jesteśmy młodzi
Publika hajsu i tego że wzbudzamy podziw
A ja się dziwię tylko że nie zboczyłem z drogi
A mogłem ten raz gdy leżałaś obok z głową położoną na mojej klatce
Zamiast się śmiać z tych samych żartów z tą samą wódką na mojej klatce
Mentalny instagram kurewstwo zimne serce
Bo później zjechałem na dół by załadować więcej
Jeśli mój Anioł Stróż jest gdzieś tu kurwa przy mnie
Niech mi wyjaśni co robiłem na urwanym filmie
I niech spyta się Piotra czy mnie jeszcze przyjmie
Jak nie to spoko spoko pójdę gdzie indziej
Może pójdę do diabła my znamy się od lat
Ten skurwiel nie wywiązał się podpisując cyrograf
Bo może było spoko poznałem świat na „Siema"
Ale nie umawiałem się na wyrzuty sumienia
Kłam tutaj czuję się jakbym miał w planie
Grając w niemym filmie mieć życie na zawołanie
Mieć Ciebie tu dalej nigdy nie będę przez moją skłonność do relatywizmu
Jestem największym ze znanych sobie egoistów
Życie to boks Ty dostaniesz w mordę prędzej
Jak non stop mylisz kroki i załamujesz ręce
Pretensje miej tylko do siebie tak samo jak ja ziom nie miałem do oponentów
W momencie w którym przysypali falą hejtów
To ja strzelaj we mnie już
Moja wina marzyłem o fejmie cóż
I tylko rano tusz na liniach papilarnych
Mi przypomina że spisuję swe życie na kartki
Przefiltrowany z dziecięcych wzorców wierzę w dorosłość
Chociaż chwilowy hype to raczej marne proroctwo
Nie przyjdę z różą bo ze mnie raczej taki cham i prostak
Jak Sumiński piszę wciąż o niebezpiecznych związkach
I tylko Cię proszę żeby to życie które tu wiodę tak nie wyglądało
Pobudki o trzynastej ogólna żałość
Chcę być największą gwiazdą spośród Wielkiego Wozu
A ciągle kurwa błądzę jak Buszujący w zbożu
Jeśli mój Anioł Stróż jest gdzieś tu kurwa przy mnie
Niech mi wyjaśni co robiłem na urwanym filmie
I niech spyta się Piotra czy mnie jeszcze przyjmie
Jak nie to spoko spoko pójdę gdzie indziej
Może pójdę do diabła my znamy się od lat
Ten skurwiel nie wywiązał się podpisując cyrograf
Bo może było spoko poznałem świat na „Siema"
Ale nie umawiałem się na wyrzuty sumienia