Franek Kimono

Bliżej Rembertowa


Print songSend correction to the songSend new songfacebooktwitterwhatsapp

Nie goniąc za tym, co bezcenne
Na Europę patrząc z dali
Marzenia mam całkiem przyziemne
Nie dom z betonu i ze stali

Nie rancho Texas w Arizonie
Nawet nie willa bliżej świata
Nie jacht, co nigdy nie zatonie
I nie dywanik, który lata

Niechaj los da mi kiosk
W Rembertowie
Mały kiosk, własny kiosk
Jest jak zdrowie
Strzegłbym go jak żony
Ja to czuję
Chciałbym raz to polizać
Jak smakuje

Potrafię grać w zadowolenie
Skoro już przyszła ta odnowa
Skoro już przyszło wyzwolenie
Chciałbym być bliżej Rembertowa

Tam chciałbym pocić się i trudzić
W szponach kupieckiej atmosfery
Wśród przedsiębiorczych młodych ludzi
Ocierać się o wyższe sfery

Niechaj los da mi kiosk
W Rembertowie
Mały kiosk, własny kiosk
Jest jak zdrowie
Strzegłbym go jak żony
Ja to czuję
Chciałbym raz to polizać
Jak smakuje

Niechaj los da mi kiosk
W Rembertowie
Mały kiosk, własny kiosk
Jest jak zdrowie
Strzegłbym go jak żony
Ja to czuję
Chciałbym raz to polizać
Jak smakuje

Niechaj los da mi kiosk
W Rembertowie
Mały kiosk, własny kiosk
Jest jak zdrowie
Strzegłbym go jak żony
Ja to czuję
Chciałbym raz to polizać
Jak smakuje

Niechaj los da mi kiosk
W Rembertowie
Mały kiosk, własny kiosk
Jest jak zdrowie.