Czarno-Czarni

Bursztynowa komnata


Print songSend correction to the songSend new songfacebooktwitterwhatsapp

W ciepłe majowe poranki trzepała spore dywany
W długie zimowe wieczory robiła ludziki z kasztanów
Każdego dnia bardziej sucha na swego czekała mężczyznę
Po nocach w miłości tonęła kalecząc organy niewinne

Zaczęła pisać do gazet że miła pogodna i szczera
Że kocha rodzinę i ptactwo że pragnie mieć przyjaciela
Powinien być skromny i czysty bardzo istotna jest cera
Musi kochać zwierzęta modele z plastiku ma sklejać

Jak dobrze mieć kogoś bliskiego kto zimą owinie cię w koc
Przyniesie ze sklepu wędlinę pomruczy do ucha jak kot
Jak dobrze mieć kogoś bliskiego pogładzi po plecach co noc
Pożyczy ci grosz do pierwszego pomruczy do ucha jak kot

On zjawił się w wieczór piątkowy dobiegał akurat październik
Za cały dorobek życiowy miał beret i przepis na sernik
Miał dziwne kolory na twarzy wzbudziło to pewne obawy
Ściągnęła z niego ubranie normalnie był zbudowany

Od razu przeszedł do sedna bo nie jest z nią dla zabawy
Całkiem niedawno odnalazł ślad bursztynowej komnaty
Należy sprzedać mieszkanie by w banku dotrzymać terminu
Pożyczył grosz i zakupił radziecki wykrywacz bursztynu

Jak dobrze mieć kogoś bliskiego kto zimą owinie cię w koc
Przyniesie ze sklepu wędlinę pomruczy do ucha jak kot
Jak dobrze mieć kogoś bliskiego pogładzi po plecach co noc
Pożyczy ci grosz do pierwszego pomruczy do ucha jak kot

Jak dobrze mieć kogoś bliskiego kto zimą owinie cię w koc
Przyniesie ze sklepu wędlinę pomruczy do ucha jak kot
Jak dobrze mieć kogoś bliskiego pogładzi po plecach co noc
Pożyczy ci grosz do pierwszego pomruczy do ucha jak kot