
Deadline
Psy chcą mi dać mandat to biorę na żarty i ich pytam o karnet
To dopiero druga linijka tekstu a wiesz że poleci skrajnie
Tak czy inaczej to skończy fatalnie nie jesteś Bogiem by liczyć moralnie
Wlatuję T lite'em pod żebro jak pod kosz LeBron kurwa centralnie
Jebać chujowe rapy oficjalnie i nieoficjalnie też się zdarza
Te wersy zaraza szarańcza chwasty kurwa mać jebana plaga
Twoje to plagiat karnawał ciężka zapaść albo ciężki zawał
Odnośnie tych dwóch ostatnich to możesz se wybrać co tam ci odpowiada
Czujesz jak wielki masz o to ból dupy raz
Czujesz że gniotę was jak karaluchy dwa
Czujesz jak bardzo to robi się głupie trzy
Czujesz że kijem już Wisły nie wrócisz bo nie płynę z prądem chyba że płynę z prądem
Czujesz że jestem dla ciebie garbem mimo że kurwo nie jesteś wielbłądem
Czujesz dlaczego cię kurwo nie szukam bo też masz wrogów i zrobią to za mnie
Czujesz jak bardzo już robi się skrajnie i pętla zaciska na tobie nie na mnie
Czujesz? Czujesz? Czujesz? Czujesz? Czujesz? Czujesz to
Wpierdalam jak czołg i to nie ma hamulców i kurwa z tym jadę
Wiesz gdzie możesz wygrać? Tam gdzie każdy już lachę kładzie
Mam wyjebane nie sprzedasz mi ANtY kultury tu chamie
Sram w rap kaganiec sram w rap kaganiec
Przeciągam przez bity cię kurwo cwana za rok pakujesz się w piórnik
Właśnie tak wiesz o co zapierdala z Rogalem cię wrzucam do dziupli
Lecę kurwa jak szalony już nie wchodzą psychotropy
Piguła podaje mi Chlorprotiksen? Odpowiednik taki to wsadź sobie w odbyt
Jadę lecę nie ogarniesz to koniec Europy kolego
Rap nuklearny giną karaluchy jak nuta ta wchodzi na rejon
To koniec kurwiska wylejcie tą wodę radzę zabezpieczyć tu broń
To nie śmigus dyngus chowajcie te palce bo czuję tu kurewstwa woń
To koniec pedałki raperki siemanko ile tam lajków dziś masz
Na podwórku mówią że rap masz chujowy a mówisz że to kot? Nie
Bałkany Tajlandia Australia wybrzeże to koniec rap kopie jak crack
Po obrazku jedzie baba na rowerze i jebana słucha nasz rap
Koniec lamusy jak będę chciał to kurwa wyciągnę se skrzypce
Pojadę se kolo rowerem pod las poczekam na ciebie o świcie
Nasze rapy rysują ci czaszkę jak nie wiesz o co? To z podwórka nie jesteś
Wrzucam twoje truchło na taczkę i kąsam z Rogalem jak szerszeń
To jest tak proste jakbyś miał iść prosto ten rap wskaże ci nieskończone
To jebany koniec ale już kurwa tu nie ma nic po nim
I czego nie czaisz? Bierz swoje zwrotki i podnoś te szmaty z katatonii
Lecz sam nie wiem po co chyba ty jeden masz tu sentyment do nich
I tak kurwa więc tak gust rapowy masz zjebany w opór
Wysyłam za tobą dwa Tomahawk'i rany szarpane zapłaczą ropą
Twe shurikany chybiają celu ja lecę po bandzie ale idiotów
Ruchome piaski ty serio myślałeś że po tej Brazylii zakopię wojny topór
Marny aktorze to ja zgarnę Oscar ty coraz bliżej czarnej wody
One hundred meter kurwo jebana pod poziomem morza
Lub tango kurwo jebana in moonlight shadow
Znikam bez śladu bez śladu bez żadnych układów
Chuj w twój hype ja mam vibe a ty niet kurwa i to fakt
Świat dużo już znosił ale takich jak ty to kurwa kontakt
Ten styl to arcymistrz twój może tylko najwyżej sprzątać
Lecz moment kurwa co jest panowie? Już Rogal posprzątał
A to ci teraz lecę orkę kurwa jebany fiordzie nawet we Fordzie
Słomę se kurwa wyjmij buraku Colgate
No name no miło mi poznać DDL na froncie
Czorcie wiesz że te wersy zawsze tu będą pierwszym sortem
A kiedyś miałem obawy że mogą się skończyć
Kurwa niestety ruchome piaski czarna woda Trójkąt bermudzki
Przepadasz kurwa znikasz to jest twój deadline nie ma cię
Właśnie tak właśnie tak B1 Studio