
Do dna
Mam płonne nadzieje za to chore wizje i bilet
Nie pytaj dokąd nie pytaj po co na ile
Jestem one level jak Too Short razem z Wizzem
Powykręcany w kurwę jak Egon Schiele
I nikt już nikt
Nie zatrzyma mnie nie nie
Miasto budzi świt a my
Uciekamy przed snem albo uciekamy do nich
Demony mają uśmiech kota z Cheshire
Wiem Mała że lubisz gdy jesteśmy grzeszni
I chyba nie wierzę w nic już zepsuty do reszty
Nie chcę słuchać pustych słów a czytać Twoje gesty
Nieobecni nie mają racji są nieobecni
Więc chleję sam dziś
Obdarte myśli jak stare najki
Bez zahamowań wszystkich leję do szklanki
Nie chcę tej Barbie albo chce je Barney
Mam w głowie matrix leje do szklanki
Do dna za wszystkie dni w których zgubiłem siebie
Ot tak i nie mów nic może tak będzie lepiej
Dzisiaj nie szukam wyjść i szczerze mnie to jebie
Chłonę cały ten syf a kiedy wrócę nie wiem
Do dna za wszystkie dni w których zgubiłem siebie
Ot tak i nie mów nic może tak będzie lepiej
Dzisiaj nie szukam wyjść i szczerze mnie to jebie
Chłonę cały ten syf a kiedy wrócę nie wiem
Nie pytam siebie o wczoraj
I Ciebie i Ciebie i ją
Nie chcę Waszych porad dzisiaj chcę tylko pić
I bawić się jak lord
Nie wstawała z kolan hola
Nie jestem Michael Bolton kochanie
Łączy nas może jedynie to
Że też powiem że Cię kocham
Ale wiedz że kłamię
Miała w sobie coś z Kate Upton
Nie nosiła to pod maską
Nie pamiętam jak wyszliśmy na balkon
Ale pamiętam że było warto
Pardon nie zadzwonię
Chwilowo niedostępny jest abonent
W głowie sajgon to jeszcze nie koniec
Póki w kielni dzwoni tę parę monet
Zwiedzę miasto razem z nim tonę
Jej oczy czerwone usta malinowe
Jest sajko i widać po niej że chce się ponieść
Idzie w moją stronę wokół tańczą
To zbyt popierdolone że dzisiaj obce twarze
Wydają się być bliższe
Niż te dawno zapisane w telefonie
Do dna za wszystkie dni w których zgubiłem siebie
Dzisiaj nie szukam wyjść i szczerze mnie to jebie
Do dna za wszystkie dni w których zgubiłem siebie
Dzisiaj nie szukam wyjść i szczerze mnie to jebie
Chłonę cały ten syf a kiedy wrócę nie wiem
Do dna za wszystkie dni w których zgubiłem siebie
Ot tak i nie mów nic może tak będzie lepiej
Dzisiaj nie szukam wyjść i szczerze mnie to jebie
Chłonę cały ten syf a kiedy wrócę nie wiem
Do dna za wszystkie dni w których zgubiłem siebie
Ot tak i nie mów nic może tak będzie lepiej
Dzisiaj nie szukam wyjść i szczerze mnie to jebie
Chłonę cały ten syf a kiedy wrócę nie wiem