Bosski

Duchowy Gangster


Print songSend correction to the songSend new songfacebooktwitterwhatsapp

Płaczą za starą Firmą za niskim grubym głosem
Chcą Bosskiego w melanżu by nazwać nuty sztosem
Ja lecę wciąż do przodu jak chcesz me trudy oceń
Chcą aby rap był brudny pełen obłudnych zwrotek
Ja kiedyś to pojąłem hip hop ten tworzy wzorce
A mroczny gniewu przekaz tu głowy mnoży chore
Więzienie jest honorem? Ilu siedzi za bzdury
Zbyt wiele pustej dumy niszczy kolejny umysł
Raz podszedł do mnie typek na jakimś Firmy gigu
Wyglądał jak ćpun zwykły i nie miał w sobie wstydu
Chciał mefką poczęstować mówił że super towar
I dodał w słowach tezę że na Firmie się wychował
Wtedy to zrozumiałem idole tworzą trendy
Gdy rap promuje dragi to będą ćpały setki
Postanowiłem wtedy że rap mój chcę ulepszyć
O motywacji wersy i pozytywne treści

Kiedyś chciałem być gangsterem
Kiedyś miałem być rap gwiazdą
Dzisiaj pragnę być człowkiem
Który zna duchowe światło

Kiedyś chciałem być gangsterem
Kiedyś miałem być rap gwiazdą
Dzisiaj pragnę być człowkiem
Który zna duchowe światło

Muzycznej sceny biznes to nieustanny spektakl
Niewolnik koniunktury stres ciągle mamy przetrwać
Marketing mi dyktuje przesłanie a nie wena
Spełnia oczekiwania zamiast kreować temat
Na ulicy świat poznałem była to dla mnie wielka nauka
Kim miałem być się stałem misja moja przekazać tutaj
Energię by iść dalej ufasz nie przestawaj słuchać
Dam motywacji fale ruszaj nie udawaj trupa
Nieśmiertelny duch w nas zobacz piękny swój blask
Samodzielny jesteś no to trud znasz smród kłamstw
Się unosi kiedy styl dyktuje twój lans
Wtedy grób masz poznasz brud zła szkoda jutra
Zobacz wielkim darem nasza ludzka droga
Ponad nami prawda życie do niej prowadź
Nowa siła przyjdzie uwierz w moje słowa
Wszystko będzie dobrze kiedy masz ze sobą Boga

Kiedyś chciałem być gangsterem
Kiedyś miałem być rap gwiazdą
Dzisiaj pragnę być człowkiem
Który zna duchowe światło

Kiedyś chciałem być gangsterem
Kiedyś miałem być rap gwiazdą
Dzisiaj pragnę być człowkiem
Który zna duchowe światło

Twoje życie nie musi być na zawsze potępione
Dziś załatwiam swoje sprawy jak Michael Corleone
Powiedz czy dosyć odwagi także znajdziesz w sobie ziomek
By eliminować słabość i efekty pragnień mroczne
Przyjdzie tu na ciebie czas
Pochłonie mrok czy oświetli ducha blask
Prawdziwe bogactwo uwierz jest w nas
Poszukuję dalej w sobie drogi do gwiazd
Każdy będzie musiał odejść stąd
Materialną przystań pochłonie mrok
Liczy się czy naprawisz błąd
Na co wykorzystasz drogę swą
Nieskończony duch ma nieskończoną moc
Kiedy go odnajdziesz da i tobie ją
Duchowe bogactwo to jedyny plon
Który jest wieczny i tam buduje dom

Kiedyś chciałem być gangsterem
Kiedyś miałem być rap gwiazdą
Dzisiaj pragnę być człowkiem
Który zna duchowe światło

Kiedyś chciałem być gangsterem
Kiedyś miałem być rap gwiazdą
Dzisiaj pragnę być człowkiem
Który zna duchowe światło