
Ego
Ego wielkie mam jak mont everest mimo że nazwisko
Wpisane jest w dłużników rejestr i choć na czasem się nad tym
Zastanawiam wiem że nogi prowadzą tam gdzie króluje prawda
Pytasz co ja na to a co ja w sumie mogę może w innym świecie
Mówili by do mnie boże prowadź i od złego nas uchowaj i w modlitwę
Ubierali by swoje mocne słowa i chcieli by słuchać tego co mam
Do powiedzenia jednak tutaj trzeba czegoś więcej niż bycia czy istnienia
Świat się zmienia zmieniają się ludzie i poglądy by prawić mądrości wcale
Nie trzeba być mądrym nie spełnione prośby nie przemyślane kroki
Przeszły z popełnianych błędów w chorobę epoki skoki nad przepaścią
Ja dokładnie znam to po każdym wyjściu z progu zastanawiam się czy warto
Lipido mam wielkie a ego jeszcze większe więc obcowanie ze mną powinno
Być przekleństwem i jest kurwa nawet nie wiesz jak jest ciężko dzielić życie
Z zakochaną w sobie po uszy gwiazdeczką i w sumie wiesz co
Mam na to wyjebane bo z tego tytułu mam już i tak poużywane
Po uszy talent wypełnia mi od środka co udowadnia kolejna rzucona dobra zwrotka
Czasem jest mi wstyd że widzę tylko czubek swego nosa i nic poza nim
I mimo że to wiem to mimo chodem przez zapatrzenie w lustro ciągle
Te same błędy robię krytykiem jestem niezłym hejterem jeszcze lepszym
A całym życiorysie posiadam wiele perspektyw i gdyby płacili za robienie
Wokół siebie szumu nie musiała bym wcale nagrywać tego albumu
Więc czekam aż ktoś zaproponuję mi pracę jak naczelny krytyk na pełnym etacie