Buka

Evviva l’arte


Print songSend correction to the songSend new songfacebooktwitterwhatsapp

Po pierwsze to nie mam domu z basenem
Wyświetlenia milionów to nie sprzedaż pudełek
Ty jak mniemam to nie wiesz że to ściema z tantiemem jest
Tu nie ma united states nie znajdziesz dwóch lasek na s
Tu czasem hajs jest a czasem stres i niefajnie wiesz
To życie jest freestylem naprawdę
I czasem nie mam nic bo nie mam pracy a zysk marne
Parę razy na czynsz mi nie starczy naturalnie
Typ zobaczył klip „fajnie ma ziom z tymi rymami
Pewnie ma gruby dom i wór z banknotami"
Ta i sram diamentami weź się zamień i zamilcz
Albo zanim to zabij się banią o granit
Bo barany pozostaną baranami na nic zmiany no nic
Są jeszcze fani kumaci do granic dla nich ten shit
Do dziś to many many wcale nie tulamy go z płyt
Ale ci sami latami tu dalej pchamy ten syf

Po pierwsze skończ już pieprzyć o fejmie
Oddałem serce i krew na te werble
Po drugie robię tylko to co robić lubię
Więc nie mów już więcej że kogoś kseruję
Po trzecie to masz chujowe pojęcie
Ile przytulam kiedy bujam na koncercie
Po czwarte wszystko to jest chuja warte
Miej to na względzie evviva l'arte

Po drugie nigdy nie chciałem tego fejmu
Nikogo nie podrabiam idź do stada the game'ów
Noszę nadal to w sercu choć nie błagam o press tour
To terapia i morderca w jednym miejscu
To napawa mnie groteską jak jezus w tesco
I weź to dziecko do przedszkol i przeszkol z katechetką co pierwszą
Lub nader lekko wypieprz to za chatę na zewnątrz
Tylko mi nie wmawiaj bajek że to bragga bez sensu
Jedna rada dla plebsu trochę dystansu menciu
Mi fejm nie odpierdala raczej społeczeństwu
Jestem taki sam nadal jak 3 lata temu ziomie
456 24 ups byłem embrionem
I nie twoja sprawa co ja robię po hip hopie chłopie
Może chodzę sobie w glanach po jejo na hula hopie
Ojejo akurat trochę może przesadziłem synek
Ale kminie to jak nigdy nikt i jeszcze nie skończyłem

Po pierwsze skończ już pieprzyć o fejmie
Oddałem serce i krew na te werble
Po drugie robię tylko to co robić lubię
Więc nie mów już więcej że kogoś kseruję
Po trzecie to masz chujowe pojęcie
Ile przytulam kiedy bujam na koncercie
Po czwarte wszystko to jest chuja warte
Miej to na względzie evviva l'arte

Po trzecie i ostatnie to nie dzieje się przypadkiem
Nie urwałem się z choinki w 010 na gwiazdkę
To są lata pracy i następstw pisanych 16stek
Po dwunastej do czwartej lata wiary prawie martwej
Jednej sprawie oddany naprawdę evviva l'arte
Na kartkę defacto utarte te takty tu faktem
I może podpisałem pakt z diabłem by to robić
Ale tylko od niego dostałem kartkę i długopis
Pośród marnych kserokopii ty mi mówisz ze to ksero
Skończ pierdolić i przestań lączyć pasję z karierą
To mój rap dla mnie herą nie jebany obiektyw
Robię to kolejny sezon choć nie miałem perspektyw
Odstawałem od reszty nikt nie kumał tych treści
Teraz kurwa mają gula tu jebane beksy
Pierdolę ekstrawertyzm mam przejebane teksty na pętli
Jestem zamknięty na ten syf zawsze otwarty dla werbli

Po pierwsze skończ już pieprzyć o fejmie
Oddałem serce i krew na te werble
Po drugie robię tylko to co robić lubię
Więc nie mów już więcej że kogoś kseruję
Po trzecie to masz chujowe pojęcie
Ile przytulam kiedy bujam na koncercie
Po czwarte wszystko to jest chuja warte
Miej to na względzie evviva l'arte