
Grek
Grek wciąga holmesy jak jakiś szpieg
Nie wiem co robić mam choć zawsze taki już był
Ty patrzysz na mnie jakbym coś skradł
Jakbym przedarł na pół koronkowe ID
Dzień kurczy się i pada do stóp
Szarpią go dzikie psy pęka foliowy brzeg
Grek wciąga holmesy już trzecią noc
Sąsiad podpalił drzwi pewnie znudził go mecz
Dlatego uciec stąd chcę jak najprędzej
Nawet przez komin lecz kominów w bloku brak
I choć mam słabe serce dziś do serca wezmę cały świa
Bo miłość na baterie tak przewidywalnie krótko trwa
A goni czas
Tak cicho żeby nie słyszał nikt powiem ci jedną rzecz
Sekret stary i zły
Ktoś chowa nasze najlepsze dni suszy chwile na wiór
Słowa obraca w pył
Gdzie świeci słońce tam nie ma nas nie ma śmiechu po pas
Nie ma czego tu kryć
Ty milczysz do mnie kolejną noc w gniazdkach gęstnieje prąd
Sąsiad podpalił drzwi
Dlatego uciec stąd chcę jak najprędzej
Nawet przez komin lecz kominów w bloku brak
I choć mam słabe serce dziś do serca wezmę cały świat
Bo miłość na baterie tak przewidywalnie krótko trwa
A goni czas
Dlatego uciec stąd chcę jak najprędzej
Nawet przez komin lecz kominów w bloku brak
I choć mam słabe serce dziś do serca wezmę cały świat
Bo miłość na baterie tak przewidywalnie krótko trwa
A goni czas