
Hangover Anthem 2
Gubiłem się w nocy niech nastanie jasność
Czemu nic nie jest już dla mnie latarnią
Pochłania bagno mnie czuje światłowstręt
Chociaż sam nie wiem czy już jest bardzo źle
Czy dobrze bawię się czy to na jawie sen
Nie to jakiś koszmar chlanie i ćpanie
Szczanie i rzyganie
To wszystko podsumowane błyskami odznak
Jebać policję ale chyba wypadałoby już odbić się
Więc dziś kamufluję się w domu
I pisze to co widziałem ostatnio
A raczej co pokazał mi weekend
Dlatego jestem tym złym bo widziałem więcej niż ty
I w tym wszystkim miałem praktycznie
Wszystko w nosie poza sam wiesz czym
Chowam prawdę dziś ją pokażę ci
Kiedy widzisz jak se lece na balecie
Nic już nie jest takie si
Chociaż mówię pannie ssij
Ona jest tu w stanie ze mną polecieć
Tak i musi tu na mnie polecieć
Nawet jakbym wyglądał najgorzej na świecie
To jestem raperem muszę błyszczeć jak nikt
Wiem że to płytkie chociaż nie zachłysnę się tym
Bo jutro moralniak i czuję się jak gówno
A trudno i przez cały melanż pisałem te wersy na brudno
Ta chuj w to znasz hangover anthem
Jak nie znasz to zazdro
Bo podczas melanżu nim jest każdy numer
A flaszka choć lekka to ciągnie cie na dno
Choć jak ją przechylasz to się patrzysz w górę
Nie chcę tak życ przegrane sny
Budzę sie z tym nucę ten hymn
Nie chcę tak żyć to niczego nie warte
Przegrane sny utopione przez flaszkę
Budzę się nie mogę na siebie patrzeć
Nucę ten przeklęty hangover anthem
Hangover anthem hangover anthem
Co jest pięć kurwa gdzie ja jestem
Boże proszę o przebaczenie
Może dobrze jednak sie zachowałem
Że nieodpowiednie osoby mam oznakowane
Z głośników tylko bangery a nie Zakopower
Ale za to taniec złotych tracków był taki że
Nie da sie go opisać słowami
Właśnie dlatego tak milczę
Dupy na bibach to dziwny temat też
Lepiej się nie zakochuj
Lubią se ostro pocisnąć po bandzie
I tym samym lecieć na boku
Czasem wydaje ci się o kurwa znalazłem lubą
Ale z nią rozmowy tylko przez
Emotikony nawiasem mówiąc
Naprawdę kurwo
Ktoś ci daje rękę a ty masz ją za uprząż
E zero wczuty już mordo
Ja se pije obserwując ten cyrk
Dragi są już na porządku dziennym
I tylko widzę jak wciąż serwują ten syf
Małolaty ogłupione pigułą jak ja wódą w ich wieku
Co jest lepsze co gorsze nie chcę osądzać
Ale każda używka kiedy jest powietrzem to chore
Może trzeba spokornieć a nie ciała zbierać po wojnie
Mogą sobie mówić na mnie chlejus za dychę
Goście co biorą mniej niż czteropaka na bombę
Znasz hangover anthem
Jak nie znasz to zazdro
Bo podczas melanżu nim jest każdy numer
A flaszka choć lekka to ciągnie cie na dno
Choć jak ją przechylasz to się patrzysz w górę
Nie chcę tak życ przegrane sny
Budzę sie z tym nucę ten hymn
Nie chcę tak żyć to niczego nie warte
Przegrane sny utopione przez flaszkę
Budzę się nie mogę na siebie patrzeć
Nucę ten przeklęty hangover anthem
Hangover anthem hangover anthem