NIE BO NIE

Inwalida


Print songSend correction to the songSend new songfacebooktwitterwhatsapp

Jest inwalidą tak nieznośnym
Nie znoszą go z trzeciego piętra
Kiedyś był chłopcem modnym głośnym
Lecz co się stało dokładnie nie pamięta
Kochał grać w piłkę targać warkocze
Na widok dziewcząt doznawał zauroczeń
Dzisiaj jest meblem dziś jest ciężarem
Dziś jego życie zmieniono w marę

Jest inwalidą zapomnianym
O takich ludziach trudno się pamięta
Kiedyś był chłopcem modnym znanym
W środku tygodnia ubierał się jak w święta
Dziewczyny miewał atrakcyjne
Długie miłości krótkie wakacyjne
Dzisiaj jest meblem dziś jest ciężarem
Dziś jego życie zmieniono w marę

Lecz jego serce jeszcze żyje
I jego serce ciągle bije
Pamięta radość i wie jak pachnie mięta
Choć nie odróżnia poprzedniego dnia od święta
To jednak żyje

Jest inwalidą wózek więzieniem
A dotyk dłoni prostym marzeniem
Kiedyś był wolny świat był bez skazy
Anka pod oknem Ileż to razy
Wspólne wycieczki z domu ucieczki
Był taki inny nigdy debilny
Dzisiaj bariery schody i kraty
W ciszy ustala życiowe straty

Lecz jego serce jeszcze żyje
I jego serce ciągle bije
Pamięta radość i wie jak pachnie mięta
Choć nie odróżnia poprzedniego dnia od święta
To jednak żyje