Filipek

J*bać fejm


Print songSend correction to the songSend new songfacebooktwitterwhatsapp

Jebać fejm tak ci mówiłem rok temu
Patrzę na tłumy pozerów redefiniuję bieg do celu
Image pijar wszystko co w sumie tu może mi dałoby dużo
To ciągle za mało bym tańczył jak grają i pożegnał z muzą się
Sznyt mam na legalu jak kiedyś z undergrandu
Czuję się jak tak jak Breivik wśród tłumu ministrantów
Chociaż nie jestem cuchem to nie wiem czy ogarniesz
Słuchacie samych pizd odbierz to personalnie

Dałem tej muzyce całego siebie jak nie miałem się komu w domu wygadać
Dałem tej muzyce całego siebie choć śmiali się w liceum że to żenada
Dałem tej muzyce całego siebie mówili w pracach że jestem jebnięty
Więc wymagam żebyś był wiarygodny na pętli
Zawsze gotów na beef bo tak mnie uczono od dawna na ośce
Że nie uciekaj gdy chcą Ciebie tu gnoją bo tak by ziom było tu kurwa najprościej
Jestem warty dużo więcej niż twój modny raper
Docenisz jak dorośniesz albo sam zamknę ci japę

Czasem życie bywa proste
Docenisz gdy Cię nie stac na Gucci i Lacoste
Nie wiem czym sobie tu ziomuś definiujesz postęp
Ja tym że mówią ciągle że jestem tym samym gościem

Od podziemia po mainstream
Przez bitwy po koncerty
Od szczyla po te wersy
Od biedy aż do pensji
Jebać wasz tani prestiż
Wpadam rozgonić festyn
Chciałem być tu najlepszy
Więc będę tu najlepszy

Drinki palemki fake it till You make it
Na klipy panienki i rynek jest Twój
Jak spotkasz pozdrów kolegów z Twej branży raperze bayerFull

Jesteś tłem do memów i generatorem lajków dla nich
I dla papieru to byś dał się kurwa żywcem spalić
Nawet nic nie mów o zasadach ani takie tam
Jak wieje gównem się obracasz tak jak wieje wiatr

Łoa Rób ten hajs rób ten fejm rób co chcesz jeszcze
Się zabezpiecz bo tu będzie niebezpiecznie
Mam jedno życie życie wieczne
Sorry Tau lecz wiesz wszyscy skończymy w piekle

Sam bym chciał brać z życia wszystko co najlepsze
Jestem kotem mam swą karmę walczę wściekle
Na na na naruchamy fejmu jeszcze
W kalendarzu marzec wiecznie

Czasem życie bywa proste
Docenisz gdy Cię nie stac na Gucci i Lacoste
Nie wiem czym sobie tu ziomuś definiujesz postęp
Ja tym że mówią ciągle że jestem tym samym gościem

Od podziemia po mainstream
Przez bitwy po koncerty
Od szczyla po te wersy
Od biedy aż do pensji
Jebać wasz tani prestiż
Wpadam rozgonić festyn
Chciałem być tu najlepszy
Więc będę tu najlepszy