AAAWARIA

Jak ufać


Print songSend correction to the songSend new songfacebooktwitterwhatsapp

Jestem młody więc kiedy jak nie teraz mam odpierdalać na strychu bałagan
Życie Warszawa piszę i jaram słucham bitów żaden nie siada
Czasem tak mam nie chce się gadać chujowo zarabiam
Kurwa mać zajebista zabawa gdzie złota sztaba
Na miłość nie liczę bo oszukała mnie wielokrotnie suka
Czasu nie liczę czasu nie cofnę pytasz gdzie me uczucia
Gdzieś tam na dole gdzieś tam samotnie
Kolejny problem multum wspomnień na zawsze muzyka zostanie po mnie
Znów chciałem dobrze a wyszło źle nie szkoda mi jej poznałem cel
Muszę znaleźć sens znów kurwa oszukała mnie
Pierdolę nie ufam o nie nie nie nie nie nie

Jak mam ufać skoro znów oszukał kutas
Jak mam ufać skoro oni kłamią w twarz
Jak mam ufać skoro ona szuka fiuta
Jak mam ufać skoro oni widzą hajs

Znam doskonale swoje słabości
I nawet gdy spełnią się twe namiętności
To wchodzę w stan nieśmiertelności
Po tobie zostają tylko nieruchomości
I w sumie by była kupa radości
Gdybym stąd zabrał jakieś pamiątki
Ty w tej sytuacji dotykamy tych samych emocji
Muszę powiedzieć że bez rewelacji
No wyszło i doszło do sytuacji
Tak mało brakuje do fascynacji
Bym się ucieszył z kapitulacji
Tu od początku bez specyfikacji
To proste jak definicja manipulacji
Z tym że nie to cię zmartwi
Losowość psychiatrii

Jak mam ufać skoro znów oszukał kutas
Jak mam ufać skoro oni kłamią w twarz
Jak mam ufać skoro ona szuka fiuta
Jak mam ufać skoro oni widzą hajs

Powiedz koleżko jak mam zaufać
Skoro co drugi przybija z psami układ
Takie realia i takie czasy
Więcej frajerów lata na hajsy łasy
Zawężam grono ludzi prawdziwych
Zamiast ofiarą wolę być kurwa myśliwy
Zbyt wybuchowy ale nie chciwy
W dążeniu do celu już nie zbyt cierpliwy
Jak tu zaufać
Dupie co skacze z fiuta na fiuta
Jak mam zaufać
Że dożyję spokojnie jutra
Prosta logika jesteś lub znikasz
Taki już klimat na tych ulicach
Zapamiętaj jedno: nikomu nie ufaj
W głowie zostanie ślad rana kłuta

Jak mam ufać skoro znów oszukał kutas
Jak mam ufać skoro oni kłamią w twarz
Jak mam ufać skoro ona szuka fiuta
Jak mam ufać skoro oni widzą hajs

Nie da rady żyć bez spięć jak chcesz mieć
Pierdolę nie wierzę w szczerą chęć
To pierdolenie najczęściej
Jak mam ufać skoro przecież wiesz
Ile głodnego obietnica warta
Za wszelką cenę chce zeżreć
I nie koniecznie kurwa z jednego garnka
Nie chodzi tutaj o dzieci z Afryki
Co z głodu im rosną wielkie brzuchy
Chodzi o wszystkie frajerskie myki
Spierdolonych tu beclem ludzi
Twoje historie podzielne przez
Zależnie kurwo komu je mówisz
A ona mówiła „O nie nie nie"
A wiemy wszyscy że to przecież lubi
Sam zajebałem tu też w piec
Ale pozytywy zawsze jakieś widzę
Żyjąc od zawsze w tym mieście
Też czasem mówię „Jebać takie życie"
Ty pewnie kłamiesz skoro mówisz że nie zdarzyło się na kredycie
Moje słowa z grubych linii szyte
W twoje grubym chujem wbite