
Jeden mail
Było parę okazji by spaść
Było kilka momentów by walnąć o dno
Wstydu nie szczędził waść
I nie skończył ten co mi lutował szkło
Parę kobiet wrażenie mam
Mam wrażenie że też chciało wykończyć mnie
A kiedy leżałem sam
Wpadał kac który walił mocno niby pniem
I gdy mówię kac
Chodzi o zrzut tego rozmiaru co chcieli Powstańcy
Nie sięgnął wtedy miast
A mnie trafił w łeb po spożyciu substancji
I żaden taki syf
Żaden cios ani baba czy po zrzucie lej
Nie odebrał życia mi
Zrobi to mail
Jeden mail
Jeszcze jeden mail
Jeden mail
I wybuchnie mi inbox (lafiryndo)
Jeden mail
Jeszcze jeden mail
Jeden mail
I oddalam stąd
Słońce dziś jakby jaśniejszym promieniem na biurko opada
Czuję że płynę z sąsiadem w jeden rejs
Nie chcę widzieć za burtą sąsiada
Jakby reklam przed i po i tanich pożyczek było tu mniej
Jakbym miał poznać gołębia z paczką o imieniu Marcin
A nie jebany mail
Jakbym wrócił do pierwszych walentynek
Karteczek Piotrek erduszko urocze
Ale nie zasejwowałem tej kartki nie mam jej kopii roboczej
A jest nieodczytany i już po temacie odbezpieczam broń
Ty czekasz na puentę bo myślisz że tam jaka głębia toń
I tu cię zawiodę to coś jak jąkanie jak wspomnienie sensu pył
Jakbym wiedział o chuj chodzi w tym mailu
I co odpisać to nadal bym ży
Jeden mail
Jeszcze jeden mail
Jeden mail
I wybuchnie mi inbox (lafiryndo)
Jeden mail
Jeszcze jeden mail
Jeden mail
I oddalam stąd