
Jest już późno, piszę...
Moja poezja to jest wielkie uspokojenie
Lubię słuchać gdy jest już późno gdy wszyscy śpią
Kiedy gwiazdy lśnią
I jest cichy cały dom wtedy piszę
I zagłębiam się w tą ciszę
To co słyszę to jedynie wyobraźnia
Cienie straszą odchodzą kiedy się przejaśnia
Jest już ciemno spokojnie tak jest tylko w baśniach
Gdzieś za oknem w oddali jakiś pies ujada
Zapewne ktoś stoi teraz na rozdrożach świata
Ktoś odkrywa niepojęte sprawy
Jest już późno piszę
Jeszcze nie śpisz mały
Jeszcze nie śpię
To nie są rzeczy które widzę we śnie
Jak odgłosy w mieście hałasy zgiełk tłumu
Kolorowe litery gdzieś na wyłomach murów
Czasy królów odeszły nastały czasy pełne bólu
Piszę o tym wszystkim by poezji stać się bliskim
Jak ci którzy odeszli tysiące ludzi
Jest już późno czas iść spać a nie marudzić
Czekam kiedy znowu muza do mnie wróci
Światła miasta już dawno zgasły jest ciemno
Z długopisem nad kartką spędzam moja noc bezsenną
Warszawy echo echo wydarzeń z dni ubiegłych
Jak z DVD obrazki to te linie tekstu z kartki
Noc bez dźwięków żadnych zupełna cisza
Tylko nierówny oddech słychać i znów
Godzina duchów by oddać hołd muzie
Nocnych pisarzy co w dnia nudzie inspirację znajdują
I opisują to później może być różnie
Może ładnie to wszystko dzisiaj się poskłada
A może nie i finałem będzie kartka podarta jak Bóg da
Wiem że ta cisza daje mi komfort nieźle
Potem nagra się teraz płynie wyraz po wyrazie
Na kartce a we śnie szukam ukojenia
Teraz wylewam tutaj co mnie wnerwia
Chwila relaksu przerwa
I dalej choć zaschło w gardle
Wieczór to pora rzeczy poważnych pieprzę banały
Pisane nocą myśli nacechowane melancholią
Wiem że teraz ktoś gdzieś zostawia myśl się niekończącą
Stawiając pomnik słowem co od spiżu trwalszy
Jak Horacy piszę by czasu upływanie zwalczyć
Mój sposób by od szarości dnia gdzieś odejść
Swoja krainę z marzeń budować swoim słowem
Odskocznia od tego co czeka mnie rano
Nocne pisanie dobranoc