
Jeszcze jeden minął dzień
Jeszcze jeden minął dzień
Jeszcze jeden list pofrunął
Pasmem dymu
Jakże mocno krzyczał płomień
Jakże palił
Teraz skrzętnie na kolanach
Zbieram okruszyny prochu
By na środę popielcową
Było dość
Jeszcze jeden minął dzień
Jeszcze jeden list pofrunął
Pasmem dymu
Jakże mocno krzyczał płomień
Jakże palił
Teraz skrzętnie na kolanach
Zbieram okruszyny prochu
By na środę popielcową
Było dość