
Karmisz mnie
Karmisz mnie Swym natchnieniem
Źródłem gór echem pól
Krajobrazu wspomnieniem
Nadzieją z odcieniem czułego mchu
Karmisz mnie Swym pragnieniem
W niepewności chwiejny czas
Między niebem a cieniem
Rozpoznam Cię w pulsie wędrownych gwiazd
Budzę się a Ty
Z liści smukłych drzew
Kreślisz Swym wejrzeniem
Ikony szept
Uczę się od łez
Ścieżek prostych dni
Otuleniem Twym zdobyty
Koję lęk
Karmisz mnie Swym dążeniem
Wokół ścian kruchych świec
Wypełniony milczeniem
Pobiegnę odszukać Twych świętych miejsc
Karmisz mnie swym promieniem
Zanim słońce rzuci blask
Przygarniając ramieniem
Obdarzasz na nowo paletą łask
Budzę się a Ty
Z liści smukłych drzew
Kreślisz Swym wejrzeniem
Ikony szept
Uczę się od łez
Ścieżek prostych dni
Otuleniem Twym zdobyty
Koję lęk