Krasza

Kochałem Ją


Print songSend correction to the songSend new songfacebooktwitterwhatsapp

Kiedy wyjade pewnie nasunie się masa obelg
Pewnie powiedzą że moja była była ze mną w drodze
Zostawiłem ją dlatego bo się bałem przecież
I czy masz coś do tego może lepiej nie wiedzieć wiesz
Kochałem ją ponad wszystko byłem zawsze
A ty mi tu pierdolisz że miłości nie ogarnę
Że bawię sie uczuciami spoko nie jesteś dla mnie
Chcesz mnie shejtować hejtuj będzie Ci łatwiej
Kochałem ją a oni mówili mi zostaw ją
Nie posłuchałem ich miliony kropel łez wyszło stąd
Czułem że to ta jedyna dlatego byłem często
Chciałem ją zmienić czasem próbowałem agresją
Wiem nie jestem taki jaki myślicie że jestem
Gdybym nie dawał rady pięścią zajebałbym krzesłem
Jestem chodzącym piekłem robię za detektywa
Ale nie mam więcej sił żeby z tym się ukrywać
Kochałem ją to dlatego jak dziecko ryczałem
To dlatego przy Was zawsze odwracałem się w ścianę
To była moja jedyna połówka mojego życia
Jak masz do mnie jakieś ale że dalej o niej nagrywam
Nie mów nic nie krzycz nic przemilcz dziś
Bo tylko to pozwoli Ci w spokoju i dobrze żyć
Kochałem ją ale ona przecież miała to w dupie
Za wszystko co zrobiła należy jej się szacunek
Chociaż te chore kłamstwa tłumaczyłaś mi że się bałaś
To dlatego na studniówkę zaprosiłaś tego pedała
To głupia faja jeszcze trafi kosa na kamień
Taki dobry obrońca tylko przez internet frajer
Niech się cieszy że go nie złapałem że dałem spokój
Najbardziej przepraszam mamę Twoją za obietnice w toku
Że nie dotrzymałem ich że miałem zrezygnować
Dała mi szansę na poprawę musiałem ją zmarnować
Pamiętam jak pomogła mi wtedy gdy uciekłem z domu
Ta jedna wyjątkowa noc przysunęła do mnie spokój
Byłaś ze mną codziennie za to dziękuję naprawdę
Dlaczego taki byłem sam tego nie ogarnę
Pamiętam jak szliśmy razem ktoś próbował Cię obrazić
Jak poszedłem do domu wróciłem i z pomocą pały
Rzuciłem się na nich już po wszystkim
To chora akcja zalany krwią wracałem przez połowę miasta
Nogi się trzęsły wiesz lecz nie ze strachu
Znowu popadłem w furię do masowego ataku
Byłaś mi wdzięczna za to ech to była Ona
Mógłbym Ci swoją miłość przedstawiać w pokłonach
Kochałem ją a Ty się dziwisz że dalej pamiętam
Nasza pierwsza rocznica oddzielnie teraz wymiękam
Siedziałem w domu wiesz pisałem kolejny kawałek
Tamtej pierdolonej nocy wiele sobie pomyślałem
Potem spotkaliśmy się wybawiłaś się dobrze
Ciekaw jestem czy byś przyszła w przyszłości na mój pogrzeb
Koleżanki spoko ważne ale czy najważniejsze
Właśnie to Twoje myślenie rozjebało moje serce