Skor

Kwiaty 3


Print songSend correction to the songSend new songfacebooktwitterwhatsapp

Nic nie rozumiecie nie wiecie jak to jest
Nie wiecie jak to jest nie spać w nocy
Zostawcie mnie

Na początku wraz z Tobą rodzi się krzyk
Potem rodzi się świadomość gniew i łzy żądza krwi
I jesteś tu by płonąć aż do kresu swoich dni
Aby dotknąć nieskończoność ja i Ty Kwiaty 3

Dziary naszych wspomnień w podziemiach tego miasta
Zakwitły w nas emocje rodząc w płatkach czas nasz
Pną się coraz mocniej aż przebijają asfalt
Te kwiaty mają kolce per aspera ad astra

Dziary naszych wspomnień w podziemiach tego miasta
Zakwitły w nas emocje rodząc w płatkach czas nasz
Pną się coraz mocniej aż przebijają asfalt
Te kwiaty mają kolce per aspera ad astra

Jest w pół do trzeciej znów ciekną słowa cisza piszę trzecie kwiaty
Wiesz czasem myślę że pora stopować są rany których nie chcę zaszyć
Chyba chciałbym to zacząć od nowa chyba chciałbym to spisać na straty
Wszyscy mamy najebane w głowach jeśli tu jesteś to wiesz co to znaczy
Nie chcę tłumaczyć Ci nic nie pytaj czy mówię o Tobie
Tak bardzo chcę dzisiaj pić i wiesz że nie mówię o wodzie
Tak dawno zgubiłem nić i nie wiem dokąd iść i nie wiem co robię
Bo są takie drogi na których sny szepczą do Ciebie że pora już odejść
Zanim coś powiesz posłuchaj nie mam nic oprócz paru słów
Jest w nas energia która wybucha niosąc na przemian radość i ból
Są takie łzy które jak sól nadają smaku lub krzywdzą bardziej
Są koszmary które pragną strachu w środku nocy z ściśniętym gardłem
Wszystko jest początkiem pragnień Upstory napisał szaleniec
Bo są takie wersy które zrozumiesz tylko Ty jeśli naprawdę istniejesz
Bo jesteś moim natchnieniem moim początkiem moim końcem
Moim zwycięstwem moim sądem echem które powraca do mnie

Dziary naszych wspomnień w podziemiach tego miasta
Zakwitły w nas emocje rodząc w płatkach czas nasz
Pną się coraz mocniej aż przebijają asfalt
Te kwiaty mają kolce per aspera ad astra

Dziary naszych wspomnień w podziemiach tego miasta
Zakwitły w nas emocje rodząc w płatkach czas nasz
Pną się coraz mocniej aż przebijają asfalt
Te kwiaty mają kolce per aspera ad astra

Prawie piąta ja nie chcę przestać są noce które nie dają snu
Myślę o nas jak to przetrwać insomnia wprawia pióro w ruch
Znowu uczy mnie czuć bo znowu zabija mnie obojętność
I znowu kurwa brakuje mi słów i siedzę tu sam przed pusta butelką
Proszę wlej we mnie sedno bo wargi są suche a oczy przekrwione
Proszę nie mów wszystko jedno bo są takie myśli których się boję
I są takie stany które są chore i nadal jestem ich więźniem
Nadal zabija to we mnie szczęście nadal kurwa chcę tego więcej
Czasu sekwencje rytmika chwil szata nie wraca
Na końcu intencje ja i Ty granice których się nie przekracza
Z tych chwil na haca płynna praca szósta trzydzieści
Ile jeszcze napiszę części zanim Moira zapragnie zemsty
Proszę nie miej pretensji są labirynty w których błądzę
A moje blizny tracą sens gdy budzą się w nas nieszczere żądzę
I znowu się plączę w amoku słońce odpływa za horyzontem
I znowu czuję tych pokus oddech choć chyba to nie rozsądne

Dziary naszych wspomnień w podziemiach tego miasta
Zakwitły w nas emocje rodząc w płatkach czas nasz
Pną się coraz mocniej aż przebijają asfalt
Te kwiaty mają kolce per aspera ad astra

Dziary naszych wspomnień w podziemiach tego miasta
Zakwitły w nas emocje rodząc w płatkach czas nasz
Pną się coraz mocniej aż przebijają asfalt
Te kwiaty mają kolce per aspera ad astra