Piotr Rubik

Lolek


Print songSend correction to the songSend new songfacebooktwitterwhatsapp

Od średniowiecza, od Długosza Jana,
W polskich miasteczkach tradycja spisana,
Że na Piekarskiej mieszkali piekarze,
Na Szewskiej szewcy, a na Szklanej szklarze.

Na Złotej złotnik, browarnik na Chmielnej,
A On urodził się na Kościelnej.

Co ma się stać
I tak się stanie.
I nie nam wyrokować.
Niech będzie tak,
Jaki zamysł miałeś, Panie,
Teraz Lolka przez życie prowadź!

Kto tak się drze?
Lolek ćwiczy głos.
Wadowice znów
Będą miały nieprzespaną noc!
Kto tak się drze?
Lolek ćwiczy głos.
Drze się jakby chciał
Aby w niebie było słychać dziś Go!
Od średniowiecza, od Długosza Jana,
W polskich rodzinach tradycja spisana,
Że syn piekarza zostawał piekarzem,
Syn szewca szewcem, a syn szklarza szklarzem.

Lecz nikt nie słyszał, w co głęboko wierzę,
By syn wojskowego zostawał papieżem

Co ma się stać
I tak się stanie.
I nie nam wyrokować.
Niech będzie tak,
Jaki zamysł miałeś, Panie,
Teraz Lolka przez życie prowadź!
Kto tak się drze?
Lolek ćwiczy głos.
Wadowice znów
Będą miały nieprzespaną noc!
Kto tak się drze?
Lolek ćwiczy głos.
Drze się jakby chciał
Aby w niebie było słychać dziś Go!

Od średniowiecza od Długosza Jana,
W polskim narodzie tradycja spisana,
Że przechodziły tu z ojca na syna
Honor, uczciwość, miłość do rodziny.

To były w życiu takie zwykłe sprawy,
Jak ta, że w piłkę chodzą grać na Skawę.

Co ma się stać
I tak się stanie.
I nie nam wyrokować.
Niech będzie tak,
Jaki zamysł miałeś, Panie,
Teraz Lolka przez życie prowadź!
Kto tak się drze?
Lolek ćwiczy głos.
Wadowice znów
Będą miały nieprzespaną noc!
Kto tak się drze?
Lolek ćwiczy głos.
Drze się jakby chciał
Aby w niebie było słychać dziś Go!