
Lustro
Wiem (wiem), powinnam spytać choć o imię
Nim w sen jak w morze wpadniesz
I przeminiesz
Nim dzień wygładzi pierwszym swym spojrzeniem
I grzech i łatwe grzechów
Odpuszczenie
Wiem (wiem), powinnam spytać o coś więcej
Lecz chcę, chcę by tak było
Bezimiennie
Bo dziś, dziś byłeś tylko lustrem dla mnie
A w nim widziałam czyjeś oczy
Na dnie
Była noc, noc magiczna
Była noc, nostalgiczna
Była noc magii pełna
Taka noc bezimienna
Była noc, noc magiczna
Była noc, nostalgiczna
Była noc magii pełna
Taka noc bezimienna
Patrz - gaśnie papieros i latarnie
Już czas na chudy dzień i pora
Na mnie
Już świt zaciera ślady na pościeli
I wstyd otwiera oczy,
Bośmy chcieli
Bo kłamstw zapragnęliśmy jak nadziei
A czas błogosławieństwa
Nam udzielił
Lecz chciał czule, a wybrał nieporadnie
I dał lustro i czyjeś oczy
Na dnia
Była noc, noc magiczna
Była noc, nostalgiczna
Była noc magii pełna
Taka noc bezimienna
Była noc, noc magiczna
Była noc, nostalgiczna
Była noc magii pełna
Taka noc bezimienna
Była noc, noc magiczna
Była noc, nostalgiczna
Była noc magii pełna
Taka noc bezimienna