Słoń

Martwy


Print songSend correction to the songSend new songfacebooktwitterwhatsapp

Wbiegam na boisko na plecach mam numer bestii
Nienawidzę rapu chciałbym żeby wszyscy zdechli
Ceremonie śmierci rytualny ubój
Stoję w cieniu piramidy usypanej z trupów
Voodoo z ostrza kapie kurza jucha
Wyłamuję skrzydła twego anioła stróża
Chuja wbijam w pop dam ci horrorcore
Dzisiaj zaśniesz na wieki pod kołdrą z wron
To doktor Zło zbok z parku sztywnych
Czuć ode mnie smród zarośniętych grzybem piwnic
Lubię piksy psychotropy wielkości frisbee
Popijane krwią z cipy babilońskiej dziwki
Moje dziwne myśli mogą umysł zatruć
Koloruję świat jak halucynogenny kaktus
Bóg wszystkich kłamców łgarzy i oszustów
Macki owijają się wokół mózgów

Jestem martwy Charon gra swoje szanty
Martwy słowa wiją się jak larwy
Martyr puszczam chory rap kundlu
Charakterystyczny styl i brak pulsu
Martwy wszystkie drzwi na klucz zamknij
Martwy to jest muzyka upadłych
Wampir nadal kręci mnie strach
Crazy as fuck

Rucham życie ty zrzucasz się na kurwę w sześciu
Spędzam zimne noce w czarnej trumnie z cedru
Miłość jest mi obca noszę tundrę w sercu
A słów potok mało mi nie urwie zębów
Jestem królem śmieciu mów mi Wojtek Midas
W mojej bajce wszystko czego dotknę zdycha
Wielokrotnie śniła mi się Laura Palmer
Brała kąpiel w krwi z podciętego gardła w wannie
Lepiej nie podchodź za blisko
To lampki na choince każą mi być sadystą
Zawisną wszystkie psy strute zawiścią
A ja w lesie ich szubienic zatańczę Calypso
Samiczko dam ci podpis w nekrologu
Zapisuję przyszłość pijąc krew proroków
Więc nie prowokuj mnie i milcz łaku
Ćwiczę na pięciolinii sztukę kinbaku

Jestem martwy Charon gra swoje szanty
Martwy słowa wiją się jak larwy
Martyr puszczam chory rap kundlu
Charakterystyczny styl i brak pulsu
Martwy wszystkie drzwi na klucz zamknij
Martwy to jest muzyka upadłych
Wampir nadal kręci mnie strach
Crazy as fuck

W moich wizjach wilk patroszy Calineczkę
Wszystko przez obrazy Aleksandry Waliszewskiej
Wokół szary bezkres jest ponuro i smutno
Sąsiad z dołu popierdolił aspirynę z trutką
Dudnią w lesie bębny tańczą nagie wiedźmy
Siedzę między nimi trzymam znak przedwiecznych
Wróżę z wiwisekcji ściągam skórę z wersów
Opętane stare baby widzą 'buzię w tęczu'
Idzie! Serwus rzucam kundlu mięsem
Niczym Airbus który wpada w turbulencje
Dzisiaj znów tu jestem robię z mózgu sieczkę
Kraken! Obudziłem w studiu bestię
Znam multum przekleństw to mój żargon łapiesz
I jak Anton LaVey ja mam tą złą sławę
Możesz zamknąć japę i w odosobnieniu skonać
Oto siedemdziesiąty trzeci demon Salomona

Jestem martwy Charon gra swoje szanty
Martwy słowa wiją się jak larwy
Martyr puszczam chory rap kundlu
Charakterystyczny styl i brak pulsu
Martwy wszystkie drzwi na klucz zamknij
Martwy to jest muzyka upadłych
Wampir nadal kręci mnie strach
Crazy as fuck