Solar

Młodzi, piękni, zepsuci


Print songSend correction to the songSend new songfacebooktwitterwhatsapp

Jak byłem młody piękny i niezepsuty
Moje życie było jak love song do dupy
Męczyły typie te motylki i spacery ja wolałem biec na setkę jak Tim Montgommery
Olałem ją bo się chciała zaręczać chociaż na dobrą matkę to miała potencjał
Ty może warto by to było ponaprawiać daj spokój dziś to nie moja sprawa
Ja nie oczekuję cudów chodzę do klubów i znów kolejną parę butów kupuję z nudów
I znów gdzieś piję na umór i jestem głupi
I nie tylko wokalistów biorę na hooki
Czasami sam sobie z tym już nie daję rady
Czy muszę diabłem być by ubierać się u Prady
Czym różnię się od tych których zamieniam w słuch teraz
Tym że klikają „lubię to" no a ja „kup teraz"
Kiedyś mniej ludzi było którzy mają wszystko za nic
Każdy chciał być kochany nie mieć się czym pochwalić
Tu na szczerość i uczucia nie ma miejsca
A ja mam dość tego kurestwa jak Ewa Schwesta

Młodzi piękni zepsuci łatwy hajs nas ogłupił
Praca rąk nam nie brudzi już (yeah yeah yeah)
IPad buty i sushi to lekarstwo dla duszy
Chcemy tylko się upić znów (yeah yeah yeah)
Młodzi piękni zepsuci miłość na dwie minuty
Pierdol ją jak się znudzi inne są na pewno coś znajdziesz

Klepie krótko cię ale na maksa
Tylko debil powie że to satysfakcja satysfakcja
Młodzi piękni zepsuci
Młodością pięknem zepsuci

Dla mamy to co się dzieje jest pewnie chore
Jak to mam więcej z Youtube'a niż ojciec na budowie
Lekki pieniądz szybki pieniądz uczy pogardy nas do ciężkiej pracy i prostych ludzi patrz
Szczęścia nie szuka się w pracy samorealizacji
Pracę chce się odjebać na pasję czasu nie starczy
Celem jest pieniądz bo za pieniądz kupisz bodźce (emocje)
Dzięki nim chwilę poczujesz się dobrze
Odwiedzasz knajpy zamawiasz to co nabije lajki
Dla nich rzuciłeś fajki kupiłeś Nike'i
Tinder Badoo byłeś już w eburdelu
I jak ruchasz więcej odkąd masz konto premium
Młodość naszych starych choć cięższa to poczciwa była jakaś
Żadnych kołczów MLNnów marketerów zwykła praca
Wyprawy na grzyby wyprawy na ryby
A nie wyprawy po grzyby i węgorze ryj krzywy
Imponowały modne ciuchy honorowe zachowanie
Bo się trzeba było zabić za nie a nie kupić w Zarze
Świat marzeń o pralkach maluchach i spokoju
A nie roszczeniowych i przećpanych nierobów
Młodość nam spierdala rozlana i rozsypana na blatach
Pozory szczęścia niby że do wspominania po latach
Ale prawda jest taka że podziały będą karkołomne
Na tych co nie chcą pamiętać i co nie mogą zapomnieć

Młodzi piękni zepsuci łatwy hajs nas ogłupił
Praca rąk nam nie brudzi już (yeah yeah yeah)
IPad buty i sushi to lekarstwo dla duszy
Chcemy tylko się upić znów (yeah yeah yeah)
Młodzi piękni zepsuci miłość na dwie minuty
Pierdol ją jak się znudzi inne są na pewno coś znajdziesz

Klepie krótko cię ale na maksa
Tylko debil powie że to satysfakcja satysfakcja
Młodzi piękni zepsuci
Młodością pięknem zepsuci