Jonasz Kofta

Moja Wolność


Print songSend correction to the songSend new songfacebooktwitterwhatsapp

Moja wolnosci
Ja tak chronilem cie
Najdrozszy swój talizman
Moja wolnosci
Ty nauczylas mnie
Odchodzic jak mezczyzna

Byle stad byle gdzie
Wciaz oddalal sie kres
Tej wedrówki przez czas
Tej wedrówki po nic
Jeszcze z toba dzien byc
W oczy wiatr to twój znak

Moja wolnosci
Ja bylem caly twój
W moim samotnym gniewie
Moja wolnosci
Blazenski kladlem strój
By sie nie wyrzec ciebie

Gonil mnie ludzki smiech
Glupców zlosc ze z nich kpie
W mej wedrówce przez czas
Ja wiedzialem w czym rzecz
Moja wolnosc mnie zna
Moja wolnosc ma mnie

Moja wolnosci
Kochalem siostre twa
Na imie jej samotnosc
Moja wolnosci
Rzucalem kazdy lad
Gdy tylko ktos cie dotknal

Z prostych dróg zawsze w bok
Twoja sciezka gdzies w mrok
Gdzie juz wiem nie ma nic
Tylko plonacy krzew
Tylko gorycz i gniew
Ale bylas tam ty

Moja wolnosci
Zdradzilem podle cie
W wygodnej siedze celi
Jaki to wstyd
Ty sama dobrze wiesz
Ale juz na mnie nie licz
Wiem to juz stane tu
Mam tu swój dach i stól
Inna tu ze mna jest
Kocham ja ona mnie
Grube drzwi mocny mur
Sam oddalem jej klucz

Moja wolnosci zegnaj
Moja milosci witaj