
Mówiłam Żartem
Powiedziałam że do ciebie przyjdę
Nie przyszłam
Powiedziałam że za ciebie wyjdę
Nie wyszłam
Powiedziałam że nie umiem zdradzić
Umiałam
Powiedziałam że się chcę poprawić
Nie chciałam tłumaczyłam że nie zapominam
No nie wiem
Raz już przecież była taka zima
Bez ciebie
Przysięgałam jesteś całym światem
Niemądrze
Obiecałam wrócę tu przed latem
A skądże
Bo ja tak mówiłam żartem
Dobry żart jest tynfa wart
A ty oczy masz uparte
Gdy budujesz domek z kart
Czasem palnę coś w rozmowie
Żartem snuje jakiś plan
A ty zaraz myślisz sobie
Przywiązujesz się nad stan
Ty tak nie znasz się na żartach
Aż mnie czasem bierze złość
Ja ci mówię idź do czarta
Mam po uszy ciebie dość
Ja ci mówię idź do czarta
Mam po uszy ciebie dość
Powiedziałam że już nie zadzwonię
Dzwoniłam
Powiedziałam idź już lepiej do niej
Kręciłam
Powiedziałam nic już nie pamiętam
A jakże
Powiedziałam cóż nie jestem święta
To fakt że
Okłamałam ciebie tyle razy
Mój miły
Jakoś na to nie brak mi fantazji i siły
Powiedziałam że nie będę czekać
Czekałam
Bo czasami chce się do człowieka
Ja chciałam
Tylko tak mówiłam żartem
Dobry żart jest tynfa wart
A ty oczy masz uparte
Gdy budujesz domek z kart
Raz palnęłam coś w rozmowie
Tyś się zerwał i w tył zwrot
Pomyślałeś widać sobie
Czas by zmienić wreszcie port
Gdy uskładasz już na bilet
Okręt zacznie fale pruć
To w Koluszkach w Mińsku w Chile
Ja cię znajdę
Krzyknę wróć
To w Koluszkach w Mińsku w Chile
Ja cię znajdę
Krzyknę wróć
Potem powiem że do ciebie przyjdę
Nie przyjdę
Nie wyjdę
A zdradzę
Przesadzę
No nie wiem
Bez ciebie
Nie mądrze
A skądże
Bo ja tak mówiłam żartem
Dobry żart jest tynfa wart
A ty oczy masz uparte
Gdy budujesz domek z kart
Raz palnęłam coś w rozmowie
Tyś się zerwał i w tył zwrot
Pomyślałeś widać sobie
Czas by zmienić wreszcie port
Gdy uskładasz już na bilet
Okręt zacznie fale pruć
To w Koluszkach w Mińsku w Chile
Ja cię znajdę
Krzyknę wróć
To w Koluszkach w Mińsku w Chile
Ja cię znajdę
Krzyknę wróć