
Muszę Wyjść Stąd
Człowieniu muszę wyjść stąd
Do nocnego mam blisko
Muszę złapać oddech tak jak wtedy nad Wisłą
Dobre miewam dość jak każdy czasem
Kontemplacja jak być asem to fortel
Żeby grać tak by nie zjadał wstyd mnie
Warszawa dała sznyt więc jak najambitniej cisnąć
Ale we łbie nieporządek odwrotnie do wnętrz hotelu Bristol
Nic tu po mnie
Muszę wyjść stąd zanim świt za oknem przysiądzie
Jak Szarik tak ruszam po piwko
Myśląc że Knap jest zbiorem samych wad
Chore chciałbym spać już a nie mogę muszę wyjść stąd
To szalone życie zaznajamia z niepokojem
Najpierw fala zwycięstw potem zdarza mi się wpadać w dołek
Wsteczny prąd czuje przeciąg stygnę wewnątrz
Chcę mieć otwarty łeb muszę wyjść stąd żeby wejść w głąb
Palić nauczył mnie tata Kazika
Więc odpalam i myślę czy dorosłem do swych lat
Zawsze jak próbuję się z kimś związać to mam z tym przypał
Może martwię się na zapas a może coś ze mną nie tak
Palić nauczył mnie tata Kazika
Więc odpalam i myślę czy dorosłem do swych lat
Zawsze jak próbuję się z kimś związać to mam z tym przypał
Ale to uczucie znika zbyt szybko kurwa mać
Skoro życie to szkoła to muszę przeżyć je z klasą
Nie kiblować przez determinację bliscy mi tracą
Werteryzm nie ma sensu życie gnoi się zmienia
Klasa średnia jedzie na urojonych cierpieniach
W liceum byłem pocieszny gościu
Nosiłem baggy jak spadochron i T shirt'y jak obrus
W kwestii dziewczyn bida aż piszczy
Światem rządzą kompleksy byłem w tym śmieszny jak wszyscy
I jak wszyscy ganiałem za nimi tak wyszło
Jak jesteś bystry wiesz że to zabija naiwność
Cierpliwy potem gasi ciekawość
Zostawiając instynkty i chęć by obnażyć ich słabość
Popełniłem kilka podłych bzdur muszę wyjść stąd
Pomyśleć jaki Knap to niemądry fiut
Przywołać stop klatki dzieciństwo to z ust matki
Imperatyw być dobrym człowiekiem muszę wyjść stąd
Palić nauczył mnie tata Kazika
Więc odpalam i myślę czy dorosłem do swych lat
Zawsze jak próbuję się z kimś związać to mam z tym przypał
Może martwię się na zapas a może coś ze mną nie tak
Palić nauczył mnie tata Kazika
Więc odpalam i myślę czy dorosłem do swych lat
Zawsze jak próbuję się z kimś związać to mam z tym przypał
Ale to uczucie znika zbyt szybko kurwa mać
Chciałaś mnie poznać? No to masz pełniejszy obraz
Nie jestem pewien czy to cynizm czy niedojrzałość
Śmiało weź się obraź to Tobą zachwiało
Muszę się wydostać stąd bo odczuwam brak sygnału
Czemu jest tak spokojnie to nie dociera do mnie
Może po prostu się otwieram wolniej
Milcząc nic nie osiągniesz tylko widok jak odpływam z prądem
Muszę wyjść stąd
Miasto ciągnie mnie jak małe dziecko za rękaw
Nieciężko mnie namówić lubię życiu spieprzać
Znam pobudki na zajezdniach znam za i przeciw
Choć w kiejdzie becel częściej brzęczy niż szeleści
Wiesz ja sporo czytam palę sporo szczyta
I mam chęć czasem się trochę porozliczać
Za swoje nie odwrotnie nikomu nie mam za złe
Nie mogę za często na własne brudy strzelam palcem
Środkowym