Słoń

Mutylator


Print songSend correction to the songSend new songfacebooktwitterwhatsapp

Ej joł standardowo
Jeśli nie rozumiesz fikcji literackiej to wypierdalaj
A cała reszta zróbcie głośno

Moim miejscem pracy pręgierz ja rzeźbię w mięsie niech wieść
Się niesie że jest nowy wieszcz na mieście
Siema śmiecie szykuj się na ścięcie
Sadyzm uwielbiam przecież siedzę w tym jak w wierszach Herbert
Na tępej siekierze zagram ci dziś Decapitated
Jak strefa Schengen nie znam granic uczuć nie ma we mnie
Wiesz jak jest w życiu wierna w stu procentach tylko śmierć jest
Ubrany w czerń jak węgiel to czas katuszy
Będę was wieszać na tych podrobionych paskach Gucci
Szczury wygrzebują sobie drogę w brzuchu
Moja praca to swatanie cię z kolejnym progiem bólu
Mam martwą korę mózgu otacza mnie kordon zwłok
To horrorcore zawodowo mieszam porno z gore
W moim portfolio mrok i rzeźnia jebać zwyczajność
Obieram kości z mięsa za hajs tnę jak sicario
Żyrandol z czaszek oświetla miejsce katorgi
A ja na ziemi w kałuży krwi robię aniołki

Kolejny level zepsucia
Mutylator miło mi
Niech mnie żaden kmiot nie słucha
Józef Ignacy Guillotin
Każdy wers drąży tunel w twoim mózgu
Krew z wymiocinami wylewa się z moich ust
Znów palce w rogi złóż Bóg bólu za majkiem
Dźwignią odsuwam spod waszych nóg zapadnie

Oto kat mało dobry zawodowo okaleczam
Leci posoka z nieba w sali tortur Boga nie ma
Czarny jak heban kaptur mam na litość nie licz
Zasypiasz w objęciach jednej z żelaznych dziewic
Oto kat mało dobry zawodowo okaleczam
Leci posoka z nieba w sali tortur Boga nie ma
Czarny jak heban kaptur mam na litość nie licz
Zasypiasz w objęciach jednej z żelaznych dziewic