
Nara
Mam te pojebane schizy
A wizje grubsze niż sam B.I.G.'i
Mała możesz mówić mi Big Poppa
Choć czuję że dogadamy się na migi
Należę do sceny niby
Ale pierdolą mnie te tryby
Wszyscy chcą jak najwięcej nałapać
Jakby sobie wyszli na ryby
A łapią grzyby od szmul
Ja puszczam Grybi „Topiąc lód"
Między nami jest zawsze mur
Gdy robisz wokół siebie tani szum
Ten zwierzęcy folwark męczy ucho bardzo
Znam kilku kotów resztę spotkał Tyson
Na takiego chuja jest za ciasno
To jak seks z tajką
Na takiego chuja jest za ciasno
To jak seks z tajką
Robię rap
Nie wmówisz mi
Nie pomylisz mnie z resztą
Nie wmówisz mi
Jebać hajs
Nie wmówisz mi
Ona idzie ze mną
Nie wmówisz nic ej
Czujesz strach
Nie wmówisz mi
Wycierasz się ziomka gębą
Nie wmówisz mi
A jeśli chcesz bardzo tak
To zobacz to proste
To nie mój pierdolony problem
Na na
Tu ściany wszędzie mają uszy
Dobrze że nie mają głosu
Za ścianą nie mają duszy
Za to ciągle nas na oku
I ciężko jest tu uszyć coś z tego chaosu
Nosić prawdę na ustach a nie na bluzie z bloków
Z tych bloków do brudnych kamienic
Gdzie wszyscy są niemi nie my
Wszyscy mają problemy
A zmienisz coś tylko jeśli siebie zmienisz
Utopijne sny zalane do dna
Większość nie ma nic chyba że długi ojca
Ważne że ma litr a szama po kosztach
Ktoś zrobi syf ktoś musi go posprzątać
Dzieciak się uczy i musi sam wybierać stronę
Tu koniec jest początkiem a nowy początek to zawsze koniec
I jeśli nie jest głupi to wie że musi przejąć koronę
I jakby nie było to puszczać temat w obieg i właśnie to robię
Każdy wróg jest dla mnie tym
Co ten szlug który rzucam pod nogę
Żaden ból i żaden wstyd
Nie zmieni nic nic nic nic
Nucę sobie
Na na