Beteo

Nie chcę


Print songSend correction to the songSend new songfacebooktwitterwhatsapp

Jeśli nie jestem tym jedynym podważ mnie
I nie robię sobie żartów poważnie
Nie że się męczę i nie chcę iść dalej
Po prostu stoję w miejscu
Votum i raczej przyda się przystanek by
Złapać oddech zachlać mordę pomyśleć
I wtedy wrócę i znowu przy Tobie odżyję
Jestem egoistą bo mówię tylko o sobie
Kolejna flaszka pewnie szybko ją zrobię
A więc daj chwilę na minę się nie ładuj
Bo uczucia wybuchną i znikną bez śladu
Bez ładu ostatnio nasz związek
A kiedyś piękny jak latem słońce co
Oświetli nam znak na nowej drodze
Wypalam ostatniego szluga z paczki
I to co mogę mieć w płucach martwi mnie
Bo czasem nie mam czym oddychać
Chcę coś poczuć jeszcze bardziej więc
Może w przepaści między nami znajdę sens

Nie chcę być sam
Ale weź wybacz mi jak sobie pójdę chuj wie gdzie
Nie chcę byś była sama
Ale razem coraz częściej nam w kurwę trudniej jest
Nie chcę byśmy nie byli obok siebie
Ale czasem tak tutaj musi być
Bo zapieraliśmy sobie dech w piersiach
A dziś nas już tylko dusi dym

Nie chcę być sam
Ale weź wybacz mi jak sobie pójdę chuj wie gdzie
Nie chcę byś była sama
Ale razem coraz częściej nam w kurwę trudniej jest
Nie chcę byśmy nie byli obok siebie
Ale czasem tak tutaj musi być
Bo zapieraliśmy sobie dech w piersiach
A dziś nas już tylko dusi dym

Zmieniłem się czy na lepsze czy na gorsze nie wiem
Zastanowię się kurwa jak otrzeźwieje
Póki co gadam z jakąś panną całkiem fajną
Ale wkurwia mnie bo mi tylko kradnie czas won
A muszę robić inne rzeczy nie chcę już miłości
Nawet jak coś rucham to nie czuję się jak gość i
Nie czuję się jak ktoś kogo czeka
Coś więcej niż szara codzienność
Dzień za dniem już mnie zjada to tempo
A może powinienem zaryzykować i wrócić do niej
Albo znaleźć inny model w sumie wszystkie jednakowe są
Nie wyleję ani łzy przez pannę
Prędzej się zachleję na śmierć
Jak na razie dni przespane mam
Nocami buszuję po mieście czując że żyje
W głowie układam te wersy szeptem nucąc co chwilę refren
I nie widzę rozwiązania już
Suko bo to chyba czas rozwiązania już nara

Nie chcę być sam
Ale weź wybacz mi jak sobie pójdę chuj wie gdzie
Nie chcę byś była sama
Ale razem coraz częściej nam w kurwę trudniej jest
Nie chcę byśmy nie byli obok siebie
Ale czasem tak tutaj musi być
Bo zapieraliśmy sobie dech w piersiach
A dziś nas już tylko dusi dym

Nie chcę być sam
Ale weź wybacz mi jak sobie pójdę chuj wie gdzie
Nie chcę byś była sama
Ale razem coraz częściej nam w kurwę trudniej jest
Nie chcę byśmy nie byli obok siebie
Ale czasem tak tutaj musi być
Bo zapieraliśmy sobie dech w piersiach
A dziś nas już tylko dusi dym