Paweł Orkisz

Nie jadłem nic


Print songSend correction to the songSend new songfacebooktwitterwhatsapp

Nie jadłem i nie piłem nie
Przez cały wieczór jak we śnie
Patrzyłem na nią patrzyłem na nią
A ten co z nią przede mną był
Powiedział żebym ja się zmył
Powiedział żebym ja się zmył
Że nie z tą panią

I ten co był przede mną z nią
Bezczelnie mnie zaczepiał wciąż
A ja pamiętam Nie byłem wlany
A kiedy odejść chciałem precz
Ona mi mówi Może nie
Ona mi mówi Może nie
Może zostaniesz

I ten co był przede mną z nią
Mnie nie zapomniał Widać stąd
Kiedyś jesienią słonko świeciło
Idę z koleżką patrzę są
Równiutko ustawieni w rząd
Równiutko ustawieni w rząd
Ośmiu ich było

W kieszeni nóż więc myślę cóż
Niełatwo mnie dostanie tchórz
Czekajcie dranie będzie wesoło
Zbyt dobrze wiem jak w to się gra
Więc pierwszy uderzyłem ja
Więc pierwszy uderzyłem ja
Tak trzeba było

I ten co z nią przede mną był
Po nocach będzie mi się śnił
Bo to przez niego wdepnąłem równo
Gdy źle się już zaczęło dziać
Koleżka krzyknął Trzeba wiać
Koleżka krzyknął Trzeba wiać
Ale za późno

Za osiem gnid dali mi kwit
Więzienny szpital to nie wstyd
Ja tam leżałem tam leżałem
Chirurg mnie ciął i wzdłuż i wszerz
Powiedział Bracie trzymaj się
Powiedział Bracie trzymaj się
Więc się trzymałem

Rozłąki czas przeleciał wnet
Nie doczekała ona mnie
Lecz nie mam żalu bo nie mam prawa
Jej przebaczyłem wierzcie mi
A z tym co nią przede mną był
A z tym co nią przede mną był
Jeszcze pogadam

Jej przebaczyłem wierzcie mi
A z tym co nią przede mną był
A z tym co nią przede mną był
Kiedyś pogadam