
Nie ogarniam
Ledwo się budzę na zegarze jest 13 z rana
Chyba porzucę to co dzisiaj miałem w planach
Jeszcze się łudzę że zostało trochę siana
Pucha w kiermanach Coli maniana
Chyba za bardzo tego nie nie nie ogarniam
Chyba za bardzo tego nie nie nie ogarniam
Chyba za bardzo tego nie nie nie ogarniam
Chyba za bardzo tego nie nie nie nie
I choć czasem nie ogarniam tego życia
Które napierdala mi z każdej możliwej strony
Mówię sobie w duchu nieraz weź przez chwile pomyśl
Masz co jeść masz dach nad głową kilku zaufanych ludzi
A to że czasem nie ogarniasz kurwa mać wrzuć na luzik
Nie mam ogara gdy browara odpalam na fajrant wariat
Standard Klubu Granda Kontrabanda polana Finlandia
Nie trudno o skandal włącza się wandal
Łyknę to coś nagram koncert zagram
Jak ruszę w melanż szukajcie mnie w wannach
Nie ma opcji weź się zlituj akcja spontan
Jak ruszam w tany tańcze grubo John Travolta
I nie liczy się nic szczególnie money money
Bo w życiu ważne są tylko te dni
których jeszcze nie znamy
Take it easy take it easy
Mówie to do Siebie za każdym razem
kiedy nie ogarniam
Nienawidzę z myślami się bić
Nie mogę napisać godzinami nic
Ogarnia mnie furia
Od rana się wkurwiam nic tylko płakać i litrami pić
Ograbiony z prywatności zagubiony w nicości
wypalony jak nośnik
Czerwony ze złości od nieznajomych gości
miliony wiadomości
Na facebooku SEbooku ziomy litości
Nie ogarniam nic czarny kot złapał mnie
Chce do diabła iść pod ziemię zapaść się
Przerasta mnie wszystko
Dziś zwłaszcza ten Hip hop
I w chuj się pochlastać i zachlać jak psisko
Ledwo się budzę na zegarze jest 13 z rana
Chyba porzucę to co dzisiaj miałem w planach
Jeszcze się łudzę że zostało trochę siana
Pucha w kiermanach Coli maniana
Chyba za bardzo tego nie nie nie ogarniam
Chyba za bardzo tego nie nie nie ogarniam
Chyba za bardzo tego nie nie nie ogarniam
Chyba za bardzo tego nie nie nie nie
Straciłem umiar nie ogarniam
tracę kontrolę lecę jak wariat
Robimy Grande jedyny wariant
Upojna noc dla mnie standard
Najgorsze że od rana w chuj mam do ogarnięcia
hajs mam do zawinięcia
Jaki plan brak pojęcia co złego to nie ja
nigdy nic nie pamiętam
Mam Deja Vu zamawiam flaszkę odpalając skręta
Bałagan na strychu wirnik w głowie co się dzieje
Powtórka z rozgrywki znów nie ogarniam
chyba nigdy nie zmądrzeje
Zaspałem do roboty na 22
w sumie nie ogarniam zwroty
Ale wjeżdżam z nią na grubo i chuj
Pije więcej niż przeciętny Polak bo
Jestem nieprzeciętny w bojach moja szkoła
Najebany i zćpany jak pojeb
wjeżdżam na klipy z mordą jak pojeb
Ale dupy lubią mnie teraz nawet Twoje
I będę je trzaskał póki stoję
Jebać samokontrolę bez popeliny
Jestem niepohamowany w tym co robię skurwysyny
Dzisiaj jest mi bardzo wszystko jednoo
I to wcale nie przez cholerny Mefedron nie
Wszystko wokół jest dla mnie cholerną brednią
Imię jej apatia dzielimy razem codzienność
Nie ogarniam jej ale ona ogarnia mnie
Ekstaza to moja była czyli tak zwana ex
Wraca i się przymila do mnie kiedy czasem coś chce
Mama mówiła żeby takich panien lepiej się strzec
Ledwo się budzę na zegarze jest 13 z rana
Chyba porzucę to co dzisiaj miałem w planach
Jeszcze się łudzę że zostało trochę siana
Pucha w kiermanach Coli maniana
Chyba za bardzo tego nie nie nie ogarniam
Chyba za bardzo tego nie nie nie ogarniam
Chyba za bardzo tego nie nie nie ogarniam
Chyba za bardzo tego nie nie nie nie