
Nie Zdradzę
Ja moich ludzi nie zdradzę
Jebać Gucci i Pradę
Chcę tylko mówić im prawdę
Ten "papier" zrobimy razem
Ja moich ludzi nie zdradzę
Jebać Louis, Versace
Wiem, komu mam mówić; "Bracie"
No a komu mówić "Na razie!"
Moi ludzie, moja sekta oh
Moi ludzie są jak nektar oh
Moi ludzie to recepta oh
Twoi ludzie to ruletka
Mówię im; "Żegnam"
Płyniemy teraz już na drugi brzeg tam
Oni się gapią, jak na głupi ekran
Ja w mojej dłoni
Dziś tak długi czek mam
Oni coś kręcą, jak Beckham oh
Dobrze wiemy, że to stek kłamstw oh
Oni tu jadą jak vectra oh
My tu jedziemy jak
My tu jedziemy jak
My tu jedziemy jak
My tu jedziemy jak
My tu jedziemy jak
Gonitwa za lepszym logiem
To dla mnie, ziomek gra niewarta świeczki
Chcesz ode mnie rady?
To powiem; "Ty patrz się na serca, a nie gap na metki"
Sporo mamy beki
Kiedy słuchamy zwrotek
Z tej rapowej płytoteki
Żebyście to skumali
Pewnie muszą minąć wieki
Mówią wam o życiu
Chociaż sami żyją w sieci
Ze składem robimy siano
I szczerze, to lubię zakupy ogólnie
Lecz polubiłem je bardziej
Od kiedy robimy je wspólnie
Dobry boże, daj mi zdrowie
Zaufanie dziś już mam
Kilku braci w moim torze
Jadą ze mną, ty znów sam?
Jak masz ziomków w monitorze
To się naucz kilku zdań
Typu; "Kto z was mi pomoże gdy zakręcę kwitu kran?"
Ja moich ludzi nie zdradzę
Jebać Gucci i Pradę
Chcę tylko mówić im prawdę
Ten "papier" zrobimy razem
Ja moich ludzi nie zdradzę
Jebać Louis, Versace
Wiem, komu mam mówić; "Bracie"
No a komu mówić; "Na razie!"
Żaden Gucci Gang,Gucci Gang
Ja sto razy bardziej
Cenię moich ludzi, więc
Widzę, robisz duży flex
Ale może gubisz sens
Jak nie kumasz odpal
Sobie na repeat'cie drugi wers
Czuję się jak guliwer
Robię wielkie kroki
A ktoś pyta;
"Czy założę wreszcie bogo?"
W chuju mam czy nosisz lepsze skoki
Ja zapytam;
"Czy przez chwilę będziesz sobą?"
Bo ja jestem
Ciągle mam w oczach respekt oh, oh
Moi ludzie warci bez cen
Nie na sezon tak jak leicester
Zrobiliśmy razem pengę
I zrobimy więcej
Za to teraz ręczę
Ty pojedziesz sobie metrem
My za moment
Pojedziemy sobie Range'm
Dla wielu to bywa dziwne
Być może ja jestem inny
Bo siano inwestuję w firmę
I nie inwestuję go w firmy
Jak pytasz o moją opinie
To nie słuchaj później
Już innych opinii
Bo trzymam przy sobie rodzinę
Nie chcę liczyć siana
A z nimi godziny, wiesz?
W weekend ciągle jest trasa
Na wszystko w sumie, ziom styka
Dlatego kiedy z niej wracam
To zabieram córkę do smyka
Nie pytaj mnie o vitkaca, ziom
Zapytaj, co chcę od życia
Bo czuję dotyk Midasa
Kiedy wychodzi nowa płyta
Ja moich ludzi nie zdradzę
Jebać Gucci i Pradę
Chcę tylko mówić im prawdę
Ten "papier" zrobimy razem
Ja moich ludzi nie zdradzę
Jebać Louis, Versace
Wiem, komu mam mówić; "Bracie"
No a komu mówić ; "Na razie!"