Bonson

Noc Polarna


Print songSend correction to the songSend new songfacebooktwitterwhatsapp

Może za bardzo wierzyłem
Być może chciałem za bardzo
Się może zgubiłem przez chwilę
Odnaleźć już nie tak łatwo
Może skłamałem gdy pierwszy raz mówiłem ci co mam w planach
Może ufałaś za bardzo jeśli w ogóle słuchałaś
Może to co miałaś w oczach
To wtedy był podziw a dziś to pogarda

Może ja nie chciałem słuchać bo nikt tu jak ja i nigdy już jak ja
Może to wszystko to fikcja
Ktoś nam rozpisał te role
I po końcowych napisach każdy z nas odejdzie gdzieś w drugą stronę
Może nie byłem już jak na początku
Ty może nie byłaś w porządku
Nie mamy talentu do rozmów
Nie mamy talentu do związków
Może nie byłem w porządku
I w końcu stanęliśmy w ogniu
Nie mamy talentu do rozmów

Hah hah
Hah hah
Wyłączam telefon byś nie usłyszała jak pęka mi serce
Jeśli w ogóle poczułabyś że coś wibruje w torebce
Tyle klubów w tym mieście a boję się że się spotkamy na wejściu
I skończy się pewnie jak zwykle
Brak słów brak uczuć brak gestów
Twarze tak brzydkie jak świat
Ich smród aż gryzie mnie w gardle
Dziewczyny zbyt drogie na raz
Dziewczyny zbyt tanie na zawsze
Być może nie byłem w porządku
Nie mamy talentu do związków
I w końcu stanęliśmy w ogniu

Bo kiedy zajdzie słońce ty gubisz się
Twoje dłonie tak gorące zamieniają się w lód
Bo kiedy zajdzie słońce ty gubisz się
Twoje dłonie tak gorące zamieniają się w lód