
Odpowiedzialni za przekaz
Ostatni bastion Rap'u dzień dobry witam wszystkich
Na treningu był drążek po treningu odciski
Dziś podliczę zyski podliczę straty
Zgadzają się złotówki zgadzają się zakwasy
Jesteś kumaty to podejdź przybij pione a nie pytaj się kurwa
„Finu to twój ziomek"
Nie pytaj się kurwa
„Daniel zrobił masę"
Trzy różnorodne style zamknięte nawiasem
DYM KNF familia albo banda
Od małolata wspólna muzyczna weranda
Co prawda to prawda różne punkty widzenia
Wszyscy stali na klombie później co drugi siedział
Zmień punkt widzenia jak tracisz życia wątek
Dużo piszę wersów mało czyta książek
Konkret i każdy robi swoje
Możesz być jak kilku a problemów ponieść tonę
Gdzieś na skraju lasu rosną młode drzewa
My jesteśmy starym borem o wspólnych korzeniach
Matka ziemia łączy nas wszystkich a polskie rejony spaja Rap uliczny
Rap dynamiczny zawsze dobre tempo
A nie ecie pecie i new school'owy bełkot
Łołoło na na na na
To DYM Ka En Ef Ka siema witam słuchacza
Jak mówi powiedzenie karma zazwyczaj powraca
Praca popłaca za 7zł netto
Nie dziwne że chłopaki wolą rejonowe getto
Nie ma lekko każdy orze jak może
Wiem jak smakuje pieniądz o dokładkę dziś poproszę
Się nie wożę a buja na tych pętlach
Odpowiedzialny przekaz bo to Rap a nie piosenka
Leci z membran przekaz czysty jak kryształ
Nie pytaj czy to przyjaźń bo to sprawa oczywista
Iskra nieraz błyska i odbija się w oku
Daniel z Epis'em nadal stoją ku mojego boku
Rok po roku jak krok po kroku
Idziemy wciąż po swoje wszystko mamy na widoku jak na dłoni
Fin nie Gal Anonim to czysty przekaz od nas dla was na foni
Gdzieś na skraju lasu rosną młode drzewa
My jesteśmy starym borem o wspólnych korzeniach
Matka ziemia łączy nas wszystkich a polskie rejony spaja Rap uliczny
Rap dynamiczny zawsze dobre tempo
A nie ecie pecie i new school'owy bełkot
Łołoło na na na na
Przemyjemy wszytki wyjechać do tybetu
Lub zmierzyć się na trzeźwo z całą masą problemów
Stan jest równy zeru spróbuj stworzyć sumę
Pierwsze solo napisałem bracie ognistym piórem
Twardą ma skórę wychowany na rejonie
Nieraz były wzywane organy porządkowe
Organy nasze zdrowe choć melanże były grube
Nam pokazano że frajerom w mordę plujesz
Czujesz przekaz dla wielu bez znaczenia
Możesz ułożyć swe życie na fundamentach podziemia
Nie ma nic za darmo oczywista sprawa
Siano porządkuje życie wprowadza bałagan
Przekaz to odwaga mieć kurwa własne zdanie
Boisz się spaść z łóżka to śpij na karimacie wariacie
Czas na walkę z murem jak nie idzie młotem to zacznij kopać tunel
Gdzieś na skraju lasu rosną młode drzewa
My jesteśmy starym borem o wspólnych korzeniach
Matka ziemia łączy nas wszystkich a polskie rejony spaja Rap uliczny
Rap dynamiczny zawsze dobre tempo
A nie ecie pecie i new school'owy bełkot
Łołoło na na na na
Siemano koleżko pozdrawiam Cię serdecznie
Tylko szczery przekaz wiadomości miejskie
Światem rządzi szelest my to druga strona
Poważniejsze co przewinę niż cyfry na kontach metkach i bilbordach
Dzisiaj widzą wszystko ja postrzegam to inaczej
Sam kreuje przyszłość
Sprawą oczywistą dla mnie jest od zawsze
Być świadomym tych przemyśleń wylanych na papier
Nie to że pogardzę czasem lubię balet
Raz na jakiś czas nie tak jak za dawnych latek
Z nieba tu nie kapie nie myśl sobie głucze
Konsekwencją ciężkiej pracy wypracujesz sukces
Zapamiętaj również moja dobra rada
Trzymaj się obranych torów w niepewne nie zbaczaj
Ściskam mocno w łapach ster swego okrętu
I pierdole co powiedzą słuchacze Boy's band'ów