
Odpustowy Gangsta
Pobudka szósta rano chcę być jako pierwszy
Wjeżdzam na odpust jak na dancing perszing
Lewa noga, prawy bark
Jak mi wejdziesz w drogę, to skręce Ci kark
Ej, dawaj tą watę cukrową
Kradnę miecze dzedaj i opycham je na nowo
Idę zagrać w ruletkę, może się poszczęści
I zgarnę paletkę do badmintona co świeci
Sieje postrach na plebanii
Biegnie proboszcz do mnie
Myśle dam se mu z bani
Padł ja kawka burzy się babka
Zamiast opłatka miesiąc w kozie u diabła
Pierdolne se pierścionek z zestawy jak bronek
Bo nie tuczy to co jest kradzione
Orientuj, dzieciak rzuca pod nogi cebulki
Coś ci nie pasuje to zapraszam do bójki
Odpustowy gangsta, jestem z tego miasta
Odpustowy gangsta, zna mnie twoja babcia
Odpustowy gangsta, korkowiec i jazda
Odpustowy gangsta, dawaj obwarzanka
Czarna skóra z czarnym pikolakiem
Jestem gangsta, wjeżdżam na parafię
Czarna fura z czarnym alu-kołpakiem
Szpachle przykrywa błyszczący, czarny lakier
Jestem tu w interesach, nie mów nic nikomu
Po ostatniej strzelaninie brakło mi kapiszonów
Mam złą opinię wśród miejscowych
W radio maryjnej rodzinie
I wśród kółek różańcowych
Złoty sygnet to znak władzy ta
Miał go kiedyś biskup, ale teraz mam go ja
Jestem szefem na straganach, chcesz handlować watą
Musisz zapłacić mi characz
Kolorowym balonem miota wiatr
Odpust to jest dobry biznes, coś ci nie pasuje, he
Zawołam chłopaków tylko gwizdnę
Odpustowy gangsta, jestem z tego miasta
Odpustowy gangsta, zna mnie twoja babcia
Odpustowy gangsta, korkowiec i jazda
Odpustowy gangsta, dawaj obwarzanka
Odpustowy gangsta, jestem z tego miasta
Odpustowy gangsta, zna mnie twoja babcia
Odpustowy gangsta, korkowiec i jazda
Odpustowy gangsta, dawaj obwarzanka