
Pijany Mistrz
Kierowniku daj dwa złote
Spieprzaj dziadu
Taaaa zobaczymy jeszcze będę coś od Ciebie chciał
Pijany Mistrz władca butelek
Widział już wszystko pamięta niewiele
Pijany mistrz on nie zna strachu
Raz nawet wypił odświeżacz zapachu
Ciężko trenuje taką ma pracę
Każdego ranka wygrywa z kacem
A po południu dalej trenuje
Pod sklepem nowe smaki testuje
Hoh hoh
Hoh hoh
Pijany mistrz całkiem kumaty
Robi co najmniej na cztery etaty
Dość kulturalnym jest pracownikiem
Co chwilę wita się z kierownikiem
Wszyscy to wiedzą ma dobre serce
Gdy tylko robi się pusto w butelce
Wybawia ludzi od zbędnych monet
Ciężkich jak bufet u Ewy Sonnet
Hoh hoh
Hoh hoh
Pijany mistrz wysportowany
Robi fikołki gdy jest rozgrzany
Mocną ma głowę twardą jak z gipsu
Nie ma od niego lepszego w wódżitsu
W jego szczytowej życiowej formie
Możesz go spotkać w porze wieczornej
Wtedy rozjebać mógłby każdego
Borysewicza i Kwaśniewskiego
Hoh hoh
Hoh hoh
Hoh hoh
Hoh hoh