
Pocałunki
Nie będę kochać cię miły odejdziesz w zapomnienie
Ta miłość nie na me siły kolejne zapatrzenie
Naiwna zieleń nad głową sad w jedwabnych sukienkach
Nie będę rozmawiać z tobą spojrzeniom będę uciekać
Wiary tyle co w dłoni mniej niż ziarenko gorczycy
Ten pocałunek słony on się zupełnie nie liczy
Widzę jak idziesz drogą gwałtowny ból mnie przeszywa
I już tak tęsknię za tobą jakbym była nieżywa
Wiary tyle co w dłoni we własny zapał i serce
Ten pocałunek słony to pocałunek nic więcej
Będę kochać cię miły namiętnie i bezbronnie
Ta miłość nie na me siły lecz ona przyszła do mnie
Naiwne drzewa nad głową grusze łagodne i blade
My rozmawiamy ze sobą w tym zaślubionym sadzie
Wiary tyle co w dłoni to nam zupełnie wystarczy
To ziarnko góry przeniesie samotność niesione na tarczy
Widzę jak idziesz drogą czas zniknął i przymarł
I tylko senne jabłonie patrzą na ciebie i na mnie
Wiary tyle co w dłoni we własny zapał i serce
Ten pocałunek słony czy nam trzeba więcej
Nie będę kochać cię miły odejdziesz w zapomnienie
Ta miłość nie na me siły kolejne zapatrzenie
Naiwna zieleń nad głową sad w jedwabnych sukienkach
Nie będę rozmawiać z tobą spojrzeniom będę uciekać
Wiary tyle co w dłoni mniej niż ziarenko gorczycy
Ten pocałunek słony on się zupełnie nie liczy
Widzę jak idziesz drogą gwałtowny ból mnie przeszywa
I już tak tęsknię za tobą jakbym była nieżywa
Wiary tyle co w dłoni we własny zapał i serce
Ten pocałunek słony to pocałunek nic więcej